[Nati femme fatale]

Właśnie:
........zmieniłabym jego........na kogoś innego.

Miałam przykre doświadczenia z takim jednym panem, co to może nie zachwycał się urodą innych, ale zaskoczył mnie i rozbawił stwierdzeniem, że wg niego ubieram się nieodpowiednio, bo noszę krótkie spódnice(dodam, że sięgały do pół uda, ale dla niego to były wyzywające mini).Uważał, że to dobre dla małych dziewczynek albo kur..ek i na poparcie tego pokazywał mi jakieś dziewczyny w spodniach albo spódnicach conajmniej za kolano.Tylko ,że na samym początku mu to nie przeszkadzało, dopiero kiedy widział, że zwracam uwagę innych, postanowił wpłynąć na moją zmianę stylu obraźliwymi uwagami.

No a szczytem jego popisów była pewna scena w sklepie, otóż:poszliśmy razem wybierać kurtkę dla mnie na zimę, spodobała mi się czerwona, a on mi zrobił scenę i postraszył, że jak kupię coś czerwonego, to mam się w tym nie pokazywać u jego rodziców, bo w takim kolorze nie chodzą szanujące sie dziewczyny, no tego już było za wiele.Próbowałam go napoczątku zrozumieć i tłumaczyłam sobie, że pochodzi z wiejskiej, tradycyjnej rodziny i trudno jest z takich umysłów wygonić pewne zakorzenione poglądy.Nie chciałam go zmienić, ale myślałam, że może coś zrozumie, a on nic.
I dodam jeszcze, że zaczął porównywać moją figurę z figurą znajomej

Dopóki podziwianie urody innych pewnych granic nie przekroczy, to ok., ale jeśli ktoś chce nas upodobnić do kogoś, kim nie jesteśmy i nie chcemy czy nie możemy być, to już nie jest fajne.
Aaa, rozpisałam się