[Miramej]

Napisane przez UnholyOne

Jutro urodziny Bartusia. Będą tylko Rodzice. Brat w Szkocji, przylatuje na Święta, więc się spotkamy świątecznie urodzinowo u moich Rodziców w sobotę.
No i oczywiście schody z Teściami...nie chce mi się nawet pisać...W skrócie. Zapraszałam na niedzielę wielkanocną, oddzwoniła Teściowa w imieniu córki i synowej, ze one poumawiane...(tesciów miało nie być bo do drugiej córki do Niemiec mieli jechać, więc z nimi kiedy indziej bylismy umówieni - tydzien po Świętach). Nie omieszkałam zapytać się czy A. i O. nie mają do nas telefonu i jezyka w gębie...
Ok, umówilismy się wszyscy na tydz. po Świętach.

Wczoraj Małż rozmawia z ojcem: Będziemy w niedzielę wielkanocną z P. i O. (syn i synowa), ale A. nie może, więc w ogóle nigdy nie przyjedzie.....
☠☠☠☠ica mnie strzela.
Zmiana planów, bo co? Bo A. w ogóle nie miała ochoty, więc zrobili tak, zeby jednak jechac do nas w Święta i w tedy A. nie będzie mogła. Tydzień po Świętach nie miałaby się jak wykręcić, więc dupa...

I nie chodzi mi o to, ze A. nie będzie, bo jak dla mnie top już nigdy mogę jej nie widzieć, tylko o to ich podejście i kombinacje....

Współczuję tych perypetii , przy każdej okazji coś. Przestań ich zapraszać i będziecie szczęśliwymi ludźmi



Bardzo mi się podoba to wykonanie