Hej, zgłaszam się jako nowa czerwonowłosa
22 kwietnia po kilku latach farbowania na czarno w końcu poszłam do fryzjerki na dekoloryzację. Odwiedziłam wiele salonów i wszędzie - albo ceny z kosmosu, albo mówili że nie wyjdzie.. Znalazłam jeden, na uboczu. Nie dość, że najtańszy (160 zł za dekoloryzację, nałożenie farby i podcięcie końcówek) to jeszcze miła pani zgodziła się na farbowanie mimo że ostrzegała że efekt nie będzie zbyt piorunujący.
No to zaczęliśmy.. Kąpiel rozjaśniająca, po spłukaniu włosy było biało-rudo-brązowe.. Nałożyła mi mieszanke farb, piekło strasznie (nikomu nie polecam) i po 35 minutach miałam na głowie rudość pomieszaną z czerwienią. Nie spodziewałam się aż takiego efektu, wprawdzie liczyłam na żywy kolor ale wiadomo że fryzjerka robiła co mogła i najważniejsze że nie zniszczyła mi włosów. Oczywiście kolorek się zaczął wypłukiwać troszkę na rudy, rozjaśniacz pod wpływem słońca a ze ja stronię od rudości to postanowiłam się ratować.. Kupiłam szamponetkę ''intensywna czerwień'' oraz piankę koloryzującą popy red w osiedlowej drogerii. Wczoraj na wieczór pofarbowałam tą pianką i efekt nie z tej ziemi. Żywy, czerwony kolor. Tylko że to nie trwałe
Kupiłam również toner La Riche o tym samym kolorze ale nie mam pojęcia jak go używać.. Może jakieś instrukcje ?
Mam też kilka pytań, bo nie dam rady przeczytać całego wątku.. mianowicie:
1.jak mogę jeszcze troche rozjaśnić kolor? farbowanie na popy red wystarczy? nie jestem fanka ciemnych kolorow.
2. czego używać żeby nie trzeba było zbyt często poprawiać?
3. w jakich odstępach czasu mogę używać pianek, tonerów etc?
dziękuje z góry za odpowiedzi