[Germini]

O, a ja się trochę powyżalam

Jaki jest Wasz stosunek do Marqueza?
Otóż ja całkiem niedawno postanowiłam przeżyć z nim swoją pierwszą przygodę i dorwałam się do książki "Jesień patriarchy". I odpadłam po 1/4
Generalnie mam tak, że ciężko mi się nad czymś całkowicie skupić i wszystko mnie rozprasza. Mam tendencje do częstego odrywania się od tego, co robię i popłynięcia gdzieś na chwilę myślami. A Marquez sprawia mi ten problem, że nie wiem, gdzie skończyłam czytać - zdania ciągną się na całą stronę, nie ma dialogów, akapitów, przerw, rozdziałów. Łapię się na tym, że kilka razy czytam ten sam fragment, bo nie mogę znaleźć momentu, na którym się zatrzymałam.
Nie wiem, czy on zawsze tak pisze, bo - jak wspominałam - to była moja pierwsza przygoda z tym pisarzem.
Reasumując - forma dla mnie absolutnie niestrawna, choć w przyszłości zamierzam spróbować jeszcze raz, bo treść "Jesieni (...)" jest interesująca.

Ma ktoś tak jak ja? Z tą niemożnością skupienia się i awersją do tego typu formy?