Dot.: Włosy na blond farbujemy i o życiu dyskutujemy. Część XXVI
Cale zycie mialam dlugie,gęste, czarne włosy (miniaturka) W pewnym momencie jednak, zapragnęłam zmiany. I tak oto z ciemnowlosej stalam się paltynowa. Musialam obciąc wlosy do ramion gdyz ich kondycja po torturach rozjasniania, dawała wiele do zyczenia... I za kazdym razem obiecuje sobie,ze juz ostatni raz farbuje na blond i te obiecanki trwają juz trzeci rok. Dzis będąc w drogeri juz prawie wrzucilam brązową farbę do koszyka...No własnie, prawie. Pech chciał,ze w tym akurat momencie przechodzila obok dziewczyna o niemalze bialej, anielskiej czuprynie ;P Brązowa farba wrocila na swoje miejsce.... Cos jest w tym blondzie uzalezniającego, narkotycznego, gdyz nawet fakt totalnej destrukcji włosów za jego sprawą, nie jest wstanie odstawic nas od niego...ech
__________________
"Nie jest jeden człowiek. Jest szereg kawałków czasu, nawleczonych na nitkę jednej pamięci.."
|