Dot.: on i... jego latorosl
Ja patrzę z pozycji dziecka z rozbitej rodziny.
To dobrze, że Twój mąż spędza dużo czasu z dziećmi, to krew z jego krwi. Ja nie szanuję mężczyzn, którzy zapominają o dzieciach z poprzednich związków.
Godząc się na związek z nim przyjęłaś do wiadomości, że posiada dzieci. Posiada pewna więź emocjonalną, której Ty nie byłaś elementem. Ale to nie znaczy, że musisz stać na uboczu. Możesz stac się elementem włączając się do ich zabaw. Nie zawsze, bo pewnie chcą czasami pobyć sami.
|