[Natalia-Kosana]

Heh
Już lepiej z moją cerą...
Paszłam za waszymi radami i postanowiłam przestać męczyć skórę agresywnymi kosmetykami i w obecnej chwili mam zaskórniki znacznie drobniejsze, pod podkładem niemalże niewidoczne, a jedynie od czasu do czasu pojawia mi się jakaś większa czarna grudka, którą - wiem, nie powinnam - wyciskam, przemywam spirytusem i jest ok.
A zaraz napiszę dokładniej co robiłam - może komuś pomogę :
a) do mycia używałam jedynego "ostrzejszego" kosmetyku -> kremowy peeling przeciw wągrom (brrr, nie cierpię tego słowa) Clean and Clear, a co jakiś czas mydło siarkowe,
b) po myciu mleko ew. wymieszane z odrobiną soku z cytryny na kilka-kilkanaście min zostawiam na twarzy,
c) na dzień (gdy wychodzę z domu) krem Nivea Visage Young i tonik z tejże serii,
d) co drugą noc olejek pichtowy z petroleum w słabym stężeniu,
e) i obowiązkowo, na każdą noc, i gdy zostaję w domu maść Alantan (taka tłusta) -> świecę się po niej maxymalnie, ale niesamowicie nawilża i wzmacnia skórę, nie powodując przy tym (wbrew pozorom) ani przetłuszczania skóry, ani wysypu zaskórników (a wręcz przeciwnie, moja cera się normalizuje).

Jedynym moim problemem są teraz ropne wykwity i przebarwienia, choć na szczęście nie ma ich tak dużo...