[raita]

Byłam w bardzo podobnej sytuacji.
Niby wiedziałam, że eks TŻ ma charakter babiarza, ale myślałam, że ze mną to inaczej itd. Zerwał przez facebooka (niech żyję dojrzałość) i oczywiście się odezwał po jakimś czasie. Głupiutka ja pisałam, bo przez chwilę myślałam, że może coś jeszcze da się uratować. W miedzyczasie wychodziła prawda na jaw, jak to się dobrze bawił podczas trwania naszego związku, a ja dalej głupia odpisywałam na wiadomości, chociaż wiedziałam, że w jego życiu co chwila jest inna dziewczyna. Była nawet sytuacja, ze się spotkaliśmy, całowaliśmy, a on był już w innym związku... Ogółem to latał od jednej do drugiej. Cierpiałam strasznie choć publicznie się zarzekałam, że dupek, że nic nie czuję i cały czas wmawiałam sobie, że piszę, ale tylko dlatego, bo kiedyś mieliśmy dobry kontakt. Gówno prawda. Doszło do mnie, że nadal kocham i tęsknie i jeśli się nie odetnę to ta sytuacja się nigdy nie skończy. On się odzywał co jakiś miesiąc, więc na kolejną wiadomość odpisałam, żeby wypierda*** on jak i jego frajerskie zagrywki i żeby już nie pisał.
Poczułam nieopisaną ulgę i dzięki temu naprawdę mogłam zacząć nowy rozdział. Nie udaję, ze go lubię, bo po tym co mi zrobił to nawet dobre wspomnienia gdzieś zanikły.