[wilhelmina]

Myslę, że nie wydaję dużo na kosmetyki, ale nie moge też powiedzieć, że wydaję na nie minimum pieniędzy. Często po prostu rozpieszczam siebie kupując nowe balsamy czy błyszczyki. Zawsze wychodzę z zalożenia: kiedy jeśli nie teraz? Co zrobię z tymi pieniędzmi, jeśli nie wydam na kosmetyki? Oczywiście pójdę do księgarni - a tam wydam dwa razy więcej, kupię nowe tomiska, a i tak pokój pęka już od książek. Heh. To moja odwieczna batalia: wydać pieniądze na książki czy kosmetyki?
Staram się jednak zachować umiar w kosmetykach. Najpierw zużyję coś, potem kupię nowe. Jednak nie zawsze się udaje. Szczególnie, że moja mama lubi chodzić ze mną do perfumerii, a wtedy ona sama proponuje, żebym cos sobie wybrała. I jak tu odmówic?
Myślę, że gdyby podsumować moje kosmetyczne wydatki, wyjdzie około 50 -150 zł.