Nie masz zielonego pojecia jak wyglada zycie z bardzo bogatym facetem to co powiedzialas to sa "pobozne zyczenia" . Mowilam dokladnie to samo! (Zreszta jak pisala Rembertowa, wystarczy nie tak duza ale jednak roznica w zarobkach I juz mialabys problem)
Jesli dobrze odczytalam nick to masz 21lat? Zycie Ci jeszcze zweryfikuje poglady na rozne sprawy.
Musisz brac pod uwage, ze Twoj mezczyzna w takiej sytuacji ma innych znajomych I przyjaciol a oni niekoniecznie pojda do jakiejs taniej restauracji. Bedziecie tylko sami we 2 wychodzic? Cale zycie tak? Znajomi mojego narzeczonego chodza do drozszych miejsc bo maja na to. Homarow nie jem ale w takiej restauracji nawet zwykla salatka nie kosztuje pare $.
Oczywiscie wychodzimy tez do tanszych restauracji ale to tylko dzieki mnie bo on po prostu szedl tam gdzie zapraszali go znajomi.
Moj TZ zapraszany jest na rozne przyjecia, np charytatywne I co nie pojdziesz? Kolezanki mojego TZ nosza same Hermes torebki, prZy ktorych to dosc slabo mozna sie poczuc majac nawet zwyklego Korsa..ale ok wiem ze nie kazdy lubi wydawac na ubrania.
Myslisz, ze facet siedzialby w domu bo Ty nie masz na wakacje z nim? Serio? Facet zarabia kupe kasy, po to by korzystac z zycia a nie bedzie mial nawet jak wydac bo zona nie ma na swoja polowe? Moj facet mowi ze pieniadze sa by wydawac a nie nazbierac, do grobu ich nie wezmie.
Ja zarabiam bardzo dobrze, na Louboutiny mnie stac, torebke Drozsza rowniez moge sobie co jakis czas kupic.Wiecej juz nie ma szans ze bede w stanie wyciagnac z mojej pracy. I tak nikt sie nie spodziewal ze bbede w stanie tyle zarabiac. Ale to I tak jest malutko porownujac mojego-niedlugo juz meza. To jakbys zarabiala najpierw 2 tys a pozniej doszla nawet do 6 to to byloby malutenko prZy tak duzych zarobkach partnera.
Co w razie gdyby bylydzieci? Moj TZ powiedzial ze jesli by byly to pojda do elitarnych prywatnych szkol. No spoko ale te najlepsze kosztuja mnostwo pieniedzy I tak od przedszkola do studiow placic tyle to juz trzeba byc bardzo bogatym. A jak zarabialabys srednio to nic by Ci po oplacie nie zostalo.
I co? Dzieci by mialy perspektywy, mozliwosci ale nie zgodzilabys sie zeby maz zaplacil?
Albo wtedy rozstanie albo naginasz troche swoje poglady.
Ciekawa jestem czy byloby latwo rzucic faceta ktorego sie kocha, on kocha, szanuje, dla nas prawie jak ideal tylko no-nie stac nas dolozyc do luksusowego zycia
A tu czytam niejeden watek ze facet nie szanuje w ogole, do idealu mu daleko a ona biedna "ale go kocham I nie zostawie". Sorry ale taki powod jest dla mnie smieszny po prostu.
Zgadzam sie z Rembertowa I Hultajem.