[mysiamysia]

Napisane przez kapsel

ja nie wchodze do takich sklepów z jeszcze jednego powodu - ekspedientki (najlepiej w ilosci 3/m2) to najczesniej odpicowane, młode Paniusie które patrzą na mnie TAK WREDNYM WZROKIEM ze to koniec.

U mnie w niektorych sklepacj wrecz przeciwnie-patrz takim milutenkim wzrokiem i takie oczka robia i glosik ,ze ehh...Nie pamietam firmy,ale weszlam do jakiegos drogiego sklepu i od razu metr za wejsciem kobieta mowi do mnie : "jakby trzeba czegos bylo to prosze pytac ,a pomoge" .Zdazylam zrobic cztery kroki i nastepna podlatuje i mowi tą samą regulke :jakby trzeba bylo czegos to prosze pytac ,a pomoge" No żesz k....jedna- ok,ale zeby od razu dwie i jedna przy drugiej mowila to samo? To bylo najgorsze z czym sie spotkalam.Najbardziej lubie taka wypośrodkowaną pomoc.Nie lubie tez totalnego olewania klienta...czyli sklep House-tam w ogole nikogo nie ma do pomocy ,zeby podal ubrania zawieszona na wysokosci 2m albo lepiej...trzeba latac i szukać kogoś,a jak juz mowie do kogos ,zeby mi podal ubranie to slysze :zaraz momencik-pojdzie polatac po sklepie i w koncu z łaski podaje mi ciuch...