U mnie 1/2 papierków robi sie samamu a 1/2 robi przełozony ale to teoria.
W praktyce jest tak ze mężczyźni wola podźwigać, poprzestawiać i pomontowac byle by kobiety im odwaliły choc cześć papierków. A kierownik potrafi nawet dać kobiecie mniej do zrobienia byle by mu uporządkowała papierowy "bajzel".
To chyba jest raczej normalne ze jak sie robi cos czego sie nie lubi to czas sie dłuży.
Jak trafiam na prototypownie to 8 godzin mija tak szybko ze dzwonek zegara dopiero mi uwiadamia ze czas wychodzić. Podobnie jest jak dostaje do "zabawy" jakaś nowinkę techniczną.
Czyli to nie tak ze były niewydajne bo z produkcja i pakowaniem leciały jak szalone, problem był tylko z dźwiganiem.
Dokładnie
Ciekawostka która mogę potwierdzić
U mnie z "kreską" było podobnie. Z tym ze u mnie w ramach przekonania prowadzącego o tym ze dziewczyny sa głupsze, zaliczenie z kreski dostawały dopiero wtedy kiedy mieli je juz wszyscy chlopcy z roku.
Thx. Pewnie właśnie to ze to kierunek zamawiany jest cały ten "cyrk" z udogodnieniami.
U mnie na Politechnice Warszawskiej (Wydział Elektryczny miedzy innymi tez automatyka i robotyka czy informatyka oraz na Mechatronice) nie było takich "udogodnien". I w zasadzie to dobrze bo pewnie były by jeszcze bardziej "szykanowane". Zapewne do i tak już "niemiłych" prowadzących dołączyli by i studenci z "niemiłymi" zachowaniami.
Czyli dochodzimy do punktu w którym stwierdzamy ze dyskryminacja jest nie OK niezależnie od płci.
Pytanie tylko9 czy kobiety sa temu winne ze natura wyposażyła je w macice? I czy to jest powód do ich dyskryminowania?
Właśnie cała rzecz w tym żeby wyeliminować niesprawiedliwość w zatrudnianiu ze względu na element biologiczny od kobiet niezależny.
Dzieki bogu jeszcze istnieją na świecie firmy w których znaczenie ma wiedza, do9swiadczenie i umiejętności a nie brak macicy.
Tego nie skomentuje.
Powiem tylko ze właśnie to zdanie zdefiniowało jednoznacznie wartość twojej osoby.
Nic dodac nic ujac
No bo widzisz u ciebie na uczelni tego nie ma. A to że czegos sie nie widzi nie znaczy ze to nie istnieje.
Ja natomiast i wszystkie znane mi kobiety z wykształceniem technicznym (bo akurat u mnie w rodzinie sporo kobiet ma właśnie takie, nawet moja teściowa) spotykałyśmy sie z dyskryminacją.
Jak to u ciebie nie ma dyskryminacji? Jest tylko ze dyskryminuje sie akurat studentów. A Dyskryminacja w jakimkolwiek kierunku jest nie na miejscu.
"Idiotki" musiały to puszczac mimo uszu bo inaczej by studiów nie ukończyły. Postawienie sie wywołało by tylko lawinę jeszcze gorszych zachowań.
Zrezygnowanie/zmiana kierunku tylko by ich utwierdziła w ich przekonaniu o nie nadawaniu się kobiet na techniczne studia.
I co w ramach tej "dumy" zrobić?