Czeeeeeeść
Jestem Ludowa, sporo z Was pewnie mnie już kojarzy
Ather delikatnie dała do zrozumienia, że zaśmiecam Ile dzisiaj zjadłam, to przytuptałam.
A więc... no... tego... przyjmiecie?
Mam problem (dopiero co się przywitałam, a już zwierzenia
) Być może jest z kategorii głupich, dla mnie - poważny.
Otóż jutro mam tzw. spotkanie integracyjne z moją nową klasą (idę do liceum). Nikogo tam jeszcze nie znam, i nikt nie zna mnie. Spotkanie nie jest szkolne, tylko organizowane na własną rękę, na mieście, więc... na pewno pójdziemy coś zjeść
Może jakieś lody, może pizza. I tego się boję.
Jestem na diecie z prawdziwego zdarzenia dopiero od tygodnia ale sama nie wiem, co mnie tak motywuje, że nie jestem w stanie kupić sobie loda czy banana, o fastfoodach nie wspominając. Raczej nie dam rady ot tak, beztrosko zjeść jakiś deser albo pizzę.
A z drugiej strony, to nasze pierwsze spotkanie. Nie chcę, żeby wzięli mnie za jakąś dziwaczkę, zajętą własnym wyglądem i wiecznie odchudzającą się
No i jak, oni wszyscy będą coś jeść, a ja nie? Jak to będzie wyglądało?
Pewnie to głupie, ale dla mnie stanowi problem
Co o tym myślicie?