[Joasia Be]

Zamówiłam sobie próbki nowej formuły Amazon Gold i z niepokojem czekałam, co się okaże. Kochałam Pixie w formule Complexion Perfector miłoscią wielką odkąd się pojawiło, kilka refilli zakupiłam i jakoś dociągnęłam, na tym co miałam zdaje się do października 2014. Pixie obok Lauress to moje NAJ-Naje i właściwie świat minerałów mógłby poza nimi dla mnie nie istnieć. Kupę lat używałam Shyalee 2 zimą i Blossom 3 latem. Tymczasem nowe Pixie ma zupełnie inne oznaczenia, zdecydowanie trudniej mi się w tym połapać, nie ma podkategorii stworzonych, więc "jechałam na czuja", opierając się na opisach i kilkuletnim doświadczeniu z własną gębą. Zamówiłam Light Sunset, Warm Honey i Deep Olive. Akurat nie było Warm Muffin, ale będę musiała to też przetstować, bo wydaje mi się, ze będzie ok.
Poczułam ulgę już podczas nakadania Pixie. Bałam się, ze będzie inne w obsłudze niż dotychczas, a ono jest jeszcze zdecydowanie lepsze. Gładkie, bardzo ładnie się rozprowadza, jest nieco mniej kremowe niż był CP, ale w dalszym ciągu nie suche (jak np CdL). No i pozostawia cudowny satynowy blask - nie połysk, bynajmniej, nawet nie muszę nosa matowić tak jak np.muszę to robić w Lauress Ethereal - blask, cera jest jasna, satynowa. Kryje dokładnie tak jak potrzebuję (raczej wolę dobre krycie), wytrzymuje do wieczora. Light Sunset jest na teraz idealny - dla porównania: używam Soft Fawn Lauress, Popcorn LL (choć jest ciut za żółty), z Earthnicity podpasował mi Honey Beige, z Neauty ok kolorystycznie jest Golden Medium, ale formuła za sucha), jak chcecie porównania z innymi, to pytajcie, bo używałam wielu "starych" minerałków, z nowych też poza Erą i tymi pojawiającymi się na wizażu ostatnio. Deep Olive jest odrobinę za ciemny - moze latem będzie ok, choć wydaje mi się, że jednak za mocno oliwkowy, ale na razie tylko na czoło nałożyłam i też nie było dramatu. Warm Honey mógłby być,ale już widać, że nie jest idealnie, nie kryje tak równiutko, satynowo jak Sunset. Ciekawa jestem też Warm Muffin.