[Apali]

Właśnie w piątek przyleciałam z obozu w Turcji.
Sama kupiłam w Polsce euro.
Przelicznik w Turcji na dzień 2 sierpnia był:
1 euro - 1.70/71 lira
1 dolar - 1.32 lira
Osobiście podpowiem, że pieniądze opłaca się wymienić na lotnisku.
Przelicznik był dużo bardziej korzystniejszy, przy wymienianiu dużej sumy pieniędzy. Ja sama straciłam dobre 20 lirów, czyli 40 złotych.
Na lotnisku 1 euro - 1.79 lira.
Na strefie bezcłowej, płaciłam w euro.
Zdecydowanie w sklepach nie płać euro czy dolarami, kompletnie się nie opłaca.
Dla Turków ważne jest, ze coś kosztuje np. 2... nie ważne lirach (wychodzi najtaniej) euro, czy dolarach. Więc chcąc w euro, zapłacisz za coś kilka razy więcej. Płać w lirach i targuj się do ostatniej chwili.
Spotkałam się też z sytuacją, kiedy nie chciano przyjąć ode mnie euro, w supermarkecie. Wyszłam bez niczego.
Ja na dwu tygodniowy obóz wzięłam 500 euro. Przywiozłam do domu 15 euro. Ale to był ekhm. 'wyjątkowy' obóz. Imprezy, gdzie drink kosztuje 13 lirów, codziennie. Dodatkowo zakupy na strefie bezcłowej i spore zakupy ubraniowe na miejscu. Tyle wyszło.
Były u mnie osoby które miały po 600 dolarów i 200 euro. Wszystko wydały.

I co do waluty. Pieniądze wymienia się u jubilerów, u każdego. Jednak sama przed wejściem, przelicz ile dokładnie powinni wydać Ci lirów. Lubią oszukiwać, przy większych kwotach. Mnie za pierwszym razem naiwności, oszukali na 7 lirów.

Możesz wziąć euro i dolary. Chociaż z wizą turecką, taniej wychodzi w euro