Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Lubelskie Panny Młode, jesteście?? cz.II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-08-21, 09:24   #2027
martuko
Wtajemniczenie
 
Avatar martuko
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 2 140
Dot.: Lubelskie Panny Młode, jesteście?? cz.II

Cytat:
Napisane przez Yoolia Pokaż wiadomość
Zamawia się chyba przez internet, albo przynosi do sklepu płytę - ale tego nie jestem pewna. Dla mnioe najlepsze jest to pierwsze rozwiązanie, wysyłam przez neta, zaznaczam, w ktorym rosmannie chcę odebrać i tyle. Zdjęcia są dobrej jakości, może rzeczywiście takie ładne z sesji zrobić np u Partyki - polecam ale taki robione zwykłym aparatem przez np gości to spokojnie można w rossmanie.
Yoolia, dzięki, chodziło mi właśnie o takie zdjęcia z sesji A nie pamiętasz ile kosztują odbitki u Partyki?

no a ja wreszcie spróbuję coś napisać o naszym dniu ślubu choć tak dawno to było...
gorączka zaczęła sie już w piątek bo od rana było sporo spraw - pojechać po kwiaty na dekoracje i bukiety, dokończyć formalności w katedrze i spowiedź. tego dnia dekorowaliśmy tez salę, miałam pewien plan ale oczywiście wiele rzeczy trzeba było improwizować. Może nie wyszło tak jak chciałam do końca ale i tak wszystkim się podobało. Nam też a robiliśmy to właściwie w trójkę, więc jest z czego być dumnym. Udało mi się zdążyć na french na 19 tylko dlatego,że zaczęliśmy od południa, a i tak nie sądziłam że tyle czasu nam to zajmie.Muszę powiedzieć, że nerwy puściły mi już przy kwiatach, wybranie wszystkiego przekroczyło moje możliwości decyzyjne. NA szczęście moi pomocnicy stanęli na wysokości zadania i jakos mnie postawili do pionu
Od piątku byla u mnie moja przyjaciółka - świadkowa jednocześnie i bardzo się ciesze bo bym chyba osiwiała sama rodzinka przyjechała dopiero w sobotę, i musiałam się ewakuować, bo 6 osób w kawalerce które sa pełne emocji na dodatek to za dużo. Tak więc po wyjeździe świadkowej (robiła kwiaty w kościele) wezwałam na pomoc mojego mężczyznę i przekazałam siostrze wytyczne co do noclegów ( umówiłam się z taką panią która wynajmuje pokoje na noclegi w domku, że będę miała gości weselnych u niej- to byl dobry pomysl, choć pani musiala wstawać w nocy dwa razy - ale podobno jest przyzwyczajona)W sumie nocowało tam 4 osoby, ale spokojnie mogło więcej. Tyle że się juz z rodzinką umówili no i nie było ich az tak dużo.
później czekałam na rodziców i zgarniałam wszystkie moje rzeczy do zabrania a jak przyjechali i się już wszyscy z wszystkimi przywitali to poszłam na fryzurkę i makijaż. fryzurka wyszła gorzej niż na próbie niestety, wogóle nie wyglądałam juz tak ładnie, wszystko przez zmęczenie. Ale jakoś się tym nie przejmowałam, wtedy mi się podobało i nie tylko mi ( bo ja taka perfekcjonistka jestem ) i widzę dopiero na zdjęciach Wogóle jakos nie czulam stresu, potem przeniosłam się do hotelu z manatkami, dokończyłyśmy dekorację (żywe kwiatki i baloniki z helem zamówione w salon balon tego dnia i dostarczone przez niezastąpionego TŻta - ciekawostka że balony z helem po kilkunastu godzinach opadają i musieliśmy je w dniu ślubu przywozić bo wtedy byly pompowane....
Jak już przyjechałyśmy do hotelu, zobaczyłam salę w pełnej okazałości, obejrzalam sobie apartament, to moglam trochę odsapnąć. To byl dobry pomysł żeby się ubrac w hotelu choc może nietypowy Jak się zorientowałam że już niedługo musze wyjeżdżać to mnie znów stresik złapał, bo wcześniej nie mialam czasu żeby myśleć
kontaktowałam sie telefonicznie z moim J. na ktorego zlożyłam dekorację samochodu i który tam tez już w stres wpadał... na szczęście mial na pomoc świadka i jego żonę, ktora stracila przy dekoracji paznokcia, bo panowie sobie nie umieli poradzić z prostymi instrukcjami co do kwiatków przy klamkach żartuję oczywiście
Ubierając się wpadlam w stres znowu, moja biedna świadkowa nie miala zbyt wiele czasu dla siebie tak mi intensywnie pomagala
NIe zapomnę tego momentu kiedy stanęliśmy przed sobą, tego wzruszeniamusieliśmy mieć trochę czasu żeby ochłonąć, ja mojego mężczyznę już widzialam w pełnym umundurowaniu, ale on mnie nie
pojechaliśmy na błogosławieństwo - znow emocje, bo rodzice też wcześniej nas tak nie widzieli no i wogóle. Postanowiliśmy pójść do kościoła pieszo, bo to jakies 10 minut, rodzice nie nadążali za nami i się śmiali że jeszcze zdążymy W efekcie mieliśy pod kościolem jakieś pół godziny, ale dzięki temu mogliśmy sie przywitać z gośćmi i na spokojnie przygotować.
Ślubu udzielał nam przyjaciel dominikanin, moja siostra z koleżanka zaspiewala. Niektórzy goście nas zaskoczyli swoją obecnością A Annabel to juz od progu kościoła zobaczylam i tak mi miło było ) Uroczystość byla piękna choć według fotografa byliśmy spięci.
potem życzenia, goście pod salę a my pojechaliśmy zostawić kwiaty i prezenty w domu. Podobno wyczekali się na nas straszliwie, bo deszcze zaczął padać i to wynoszenie z samochodu chwilę trwało, zresztą niektórzy pojechali już w trakcie życzeń. Ale poczekali a potem już caly czas byliśmy - specjalnie nie decydowaliśmy sie na plener w dniu ślubu żeby być caly czas z gośćmi. Dobrze że mieliśmy apartament, to kilka osób korzystało żeby odpocząć. Jedzenie w lokalu było pyszne, było go zdecydowanie za dużo, alkoholu wbrew obawom jeszcze nam zostało, DJ gral tak żeby goście się bawili, choć bardziej dla mlodszych, ale starsi i tak tańczyć nie chcieli, tylko narzekali że głośno mimo kilkakrotnego sciszania ....a, ,w trakcie wesela przypomnialam sobie o księdze gości, ktora zostala na górze więc ja znieśliśmy i sporo osób się wpisało. Nie robiliśmy tradycyjnych oczepin tylko zdjęcie welonu o północy i kilka zabaw, nieźle się uśmialiśmy na nich do dziś żeby się roześmiać wspominamy melodię ze słonia ROdzicom zrobiliśmy albumy z naszymi zdjęciami z dzieciństwa i miejscem na ślubne zdjęcia i byli wzruszeni, potem wszyscy oglądali te albumy, więc starsi też nie tak od razu po północy wyszli.
po weselu obsluga pomogła nam wszyściutko spakować, dali nam swoje pojemniki itd. Kelnerzy byli sprawni, o co nie poprosilam to dostałam no i potem odpoczynek już sami w hotelu, a byla prawie szósta rano...
podsumowując to moje strasznie długi opowiadanie musze powiedzieć, że sprawdziła nam się obsługa. Z Focusa jestem bardzo zadowolona, obsługa sprawna i mila, jest tam elegancko i profesjonalnie. dekoracja się wszystkim bardzo podobala, nawet podobno wlaścicielka hotelu chodzila oglądać. Fryzure robiła mi pani w salonie na Czechowie, trochę mialam z nią problemu, ale to głównie z powodu własnoręcznego wpinania welonu no i z tego że chciałam coś naturalnego a nie sztywna konstrukcję na głowie. Makijaż kuzynka -wizażystka, jak tylko otworzy działalność to z pełną odpowiedzialnością moge ja polecać - był delikatny tak jak chciałam. bukiet robila znajoma, która kiedyś miala firmę bukieciarską, kwiaty kupowalam sama i bukiet wyszedł piękny i dokładnie taki jak mi sie wymarzył. Dekorację kościoła robila moja przyjaciółka z druga koleżanka i dziewczynami od drugiej pary tez wyszło pięknie.
DJ Loki, był z kolegą, dzięki temu nie przerywali prowadzenia zabawy, muzyke dobierali do reakcji gości też jesteśmy bardzo zadowoleni.
no i fotograf - mało znany facet z Puław, bardzo miły , zdjęcia w plenerze zrobił nam piękne, choć nie mieliśmy zbyt dużo czasu na nie.
może w najbliższym czasie wybiorę parę zdjęci i wyślę mailem. póki co musze wreszcie kończyć bo mąż mnie tu rozprasza

wybaczcie przydługą opowieść ale jak się już zebrałam to chciałam porządnie wszystko opisać
pozdrawiam i zycze dużo uśmiechu i spokoju przyszłym pannom młodym. Tak jak wszystkie już mężatki dodam,że nie warto psuć sobie humoru nieprzewidzianymi wpadkami, szczegółami, które i tak nie będa widoczne w całości, pewne rzeczy warto puścić by żyły własnym życiem. pozdrawiam serdecznie i chyba czas już sie przenieść na "żonki" Oczywiście jakiś czas jeszcze będę tu wpadać żeby coś pomóc jak umiem )))

Edytowane przez martuko
Czas edycji: 2007-08-21 o 13:34
martuko jest offline Zgłoś do moderatora