Do
Poziomki (też mam problem z cytowaniem):
Strange Magic to trochę straszny kolorek
jeśli komuś nie jest dobrze w totalnych, rozbielonych nudziakach. To taki różowawy, raczej chłodny bardzo blady beż, najjaśniejszy ze wszystkiego, co mam. Jest nawet trochę jaśniejszy, niż Nude Vanilla Toma Forda, ale zbliżony do tego odcienia, może odrobinę bardziej chłodny. Z tym, że przez inne wykończenie daje też inny efekt. Kolor można stopniować, pierwsza warstwa jest dość delikatna, następne dają mocny, jasny kolor.
Wydaje mi się, że jeśli masz ochotę na nude, a nie masz pewności co do tego, jak byłoby Ci akurat w tym kolorze, lepiej będzie celować w Moody Margot (swoją drogą też śliczna).
Tu swatche na ustach tych pomadek. Dziewczyna ma ciemną karnację, ale kolory na swatchach na ustach nie są przekłamane.