2007-09-06, 18:21
|
#2164
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 15 280
|
Dot.: Ostatnio testowałam...
Obiecałam przeprowadzić test porownawczy Hot Couture edt - edp, to piszę
Nic nowego chyba nie wymyślę - wszyscy wiedzą ,że edp to maliny okutane pieprzem. Co delikatniejszy nosek mogą pobudzic do sporego kicha ale mój taki delikatny chyba nie jest Pięknie otulają i dobrze mi w nich było w jesienny chłodny dzień. Malina nie jest tutaj tak dosłowna jak w wersji edt. Woda toaletowa jest zdecydownie bardziej owocowa i słodka ale nie jest to ulepek. Jest czysta i klarowna. Zawsze myślałam, że taki owocowy zapach prędzej sprawdzi się w porze letniej ale teraz skłaniam się ku stwierdzeniu, że może pięknie komponować się z mroźnym, czystym zimowym powietrzem.
Mam słodką 15-tkę edp i już wiem, że jesienią sprawię sobie także edt
A teraz skarby z Q:
Patchouli LV - w każdej nucie jest paczula Po pierwszym niuchu zostalam powalona aromatem stęchlizny piwnicznej, takiej zimnej (to zapewne przez kolońską lawendę). Myślałam, że na tym się skończy ale zaraz zapach ocieplił się i wyszły sianowate nuty. Strasznie mi sie skojarzył ten zapach z końcem lata na wsi. Widzę pola ze skoszonym sianem, takim wilgotnym, i ten zapach mokrej gleby. Podoba mi sie, jeszcze nie wiem czy na tyle by móc go nosić, to się okaże
Incensi LV - po recenzjach w KWC obawiałam się indyjskich kadzidełek i tu mile jestem zaskoczona Zapach ma otwarcie cytrusowo - drzewne. Ja wyczuwam w nim gin ale na szczęście to tylko otwarcie. Potem staje się przyprawowy - wyczywam cynamon ale taki gorzki, imbir i sporo pieprzu. Generalnie odbieram go jako chłodny zapach, dla mnie chyba zbyt chłodny...
A reszta na jutro
|
|
|