[ka.si]

Napisane przez Vibeska

Ka.si, tak sobie myślę o Tym co napisałaś...
I zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach ludzie nie potrafią być wobec siebie uczciwi??
Czy nie potrafią się szanować nawzajem?
Przez takie zachowanie on traci Twoje zaufanie.
Nie dziwię się Tobie że czujesz się z tym źle.
Chyba tym razem spokojnie bym z nim porozmawiała, uświadomiłabym mu jak ty to odebrałaś i jak się z tym czujesz.
Może coś do niego dotrze i zrozumie coś...


A tak wogóle witam z kubkiem kawy

ja wyznaję zasadę szczerośc aż do bólu, a dowiaduję się że mój facet zwyczajnie mnie się boi przeraża mnie ta myśl.
dzis z nim spokojnie porozmawiam, na zakupach w IKEA, bo jedziemy po pólki do nowego pokoju.

Napisane przez Ines1985

Co do tych facetów to... Ka.si, podziwiam że jednak potrafisz trzymać buzię na kłódkę. Ja bym nie mogła nie darowałabym facetowi takiego numeru. Pożyczanie kasy na picie z kumplami? Jak się nie ma za co pić to się nie pije... To chyba proste i oczywiste.
No i zatajenie tego przed tobą...
Dla mnie zaufanie w związku to kluczowa sprawa. Można je "nadszarpnąć" w ciągu 5 minut, ale odbudowanie tego może potrwać kilka miesięcy czy nawet lat (zależy jak bardzo i na jakiej płaszczyźnie ktoś to zaufanie nadszarpnie).
Ja na twoim miejscu bym nie wytrzymała i jednak wyżej postawiłabym dobro swojego związku. Nie wyobrazam sobie przemilczenia takiej sprawy.
To że facet nie jest oszczędny można przeboleć. Taki jego charakter i ciezko bedzie to zmienic... Bierzesz finanse w swoje rece i po sprawie. Nawet jakiś pijacki wypad z kumplami podczas twojego wyjazdu można by było darowac (chociaz ja bym nie darowała ). Ale pożyczenie kasy na ten cel? I udawanie niewiniątka przed Tobą?
Może podchodze do tego tematu zbyt ostro, ale na temat alkoholu jestem uczulona.
Mój ojciec był i jest alkoholikiem, moja mama i ja mamy zmarnowane przez to kawał życia i dla mnie alkohol to wróg numer jeden. Szczegolnie kiedy przestaje byc czyms jawnym i akceptowanym, a zaczyna byc jakąś tam tajemnicą...

dobrze napisane! dziękuję za tą wypowiedz. wiesz Ines jeszcze niedawno to wydarłabym sie na niego, strzeliła focha i dąsala się po mieszkaniu, ale nie mam sił na kłótnie, albo będzie ze mna szczery, albo po raz kolejny zacznie sam układać sobie życie.

Napisane przez navi

ka.si dziekuje za fotki, prezent jest swietny i ktores z was (podejrzewam ze TZ) ma taki sam telefon jak moj TZ

to sa dwa moje, co za burżułazja hihihihihihihiii.

Napisane przez Hisoka

no to dzień dobry

Ka.si- dobrze,że się nie pokłóciłaś [ja bym pewnie nie wytrzymała - nie za pożyczkę,ale za zatajenie...]. Co prawda picie z kumplami , to nic strasznego,ale skoro facet pije, nawet jak nie ma, to uważałabym na przyszłość. Spróbuj może wprowadzić jakieś ograniczenia jak chodzi o picie....no i fundusze. Ja bym podzeliła kasę na wspólną, twoją i jego. I pić może tylko ze swojej, a ty ze swojej robisz to, na co masz ochotę

Wiesz kochana, to nie jest tak prosto, bo mieszkamy razem, mamy opłaty, raty i wydatki, nie da sie tego podzielić, ty masz swoje a ja swoje, bo w przeciwnym wypadku, całe utrzymanie mieszkania spodłoby na moją głowę,(dzieląc na poł), postanowiliśmy ze cała kase trzymam ja, ale on wie ze to są zawsze nasze pieniądze, tylko na moim koncie.


edit: lece z psami na spacer, bo wariują pod drzwiami.