[201607121236]

Napisane przez harleyka

Kopniecie mi psa. Pies wachal sobie trawę na łące, nie było innych psów, dzieci, nie było to publiczne miejsce więc pies był puszczony, stal sobie obok wydeptanej ścieżki, nawet nie na niej.
Dziad myślał, że pies jest sam i rozejrzał się i po prostu go kopnął. Potem dowiedziałam się, że jestem ☠☠☠☠a i mnie zniszczy Oo. I policja już jedzie. Odwalil się dopiero kiedy mu powiedziałam, że proszę bardzo, niech dzwoni, powiem ze mnie "zaczepial" w tym odludnym miejscu i komu uwierzą. Staremu dziadowi, który utrzymuje że 7kg pies rzucił się mu do gardła czy drobnej kobiecie.

Co za syn plazy, zatuklabym

Mieszkam na parterze i kiedys jakies gnojki mieszkajace wyzej opluly mi kota siedzacego na balkonie