Odea,po kilku dniach od przeczytania Twojego pierwszego posta nadal uważam że zdrada którą popełnił Twój mąż jest z gaTunku
NIEWYBACZALNYCH! Przecież to nie była jednorazowa zdrada,żadna "chwila zapomnienia",oni z zimną krwią planowali swoje spotkania i
WYZNAWALI SOBIE MIŁOŚĆ. Moim zdaniem uczucie Twojego męża do Ciebie skończyło się już w momencie gdy to wszystko zaczął
osoba kochająca nigdy nie dopuściła by się świństwa na taką skalę. A przynajmniej ja miłość pojmuję zupełnie inaczej niż Twój mąż. A ta kobieta?? przecież to zwykła dzi**a! I wyobrażam sobie jakie to upokorzenie wiedząc że jej za przeproszeniem ci*a była ważniejsza od waszego dziecka...
Dla mnie to wszystko nadal jest niepojętę i łzy mi napływają do oczu ze wściekłości gdy myślę o tych ludziach. Dziewczyny które mówią że nie warto się rozstawać i marnować tylu lat są po prostu śmieszne i chyba nie do końca wiedzą co mówią - w przypadku takiego romansu,zaplanowanego z zimną krwią podczas gdy jestem w ciąży - nigdy nie upokorzyłabym się i nie została. I mam nadzieję że coraz mniej kobiet będzie robiło z siebie takie
MĘCZENNICE. Żal mi dziewczyn z takim podejściem.
Odea,podziwiam to jaka jesteś silna i spokojna,jesteś świetną,MĄDRĄ kobietą. Odetchnęłam z ulgą gdy napisałaś że z maluchem jest wszystko ok. Dawaj znać co u Ciebie na bierząco.