Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - co dalej z małżeństwem ?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-12-14, 15:51   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: co dalej z małżeństwem ?

Cytat:
Napisane przez mafinkaa1984 Pokaż wiadomość
długo myślałam czy pisać czy nie. w końcu pomyślałam że być może ktoś z was jest w podobnej sytuacji i może czyjeś spojrzenie z boku pomoże mi w mądrym podejściu do sprawy a może nawet w rozwiązaniu go ...
ale po kolei ...
jestem w związku już prawie 15 lat. bardzo kocham moją rodzinę i męża. razem bardzo dużo przeszliśmy ....w sumie jak wiele par o długim stażu. były dobre chwile i te gorsze , które udało nam się przetrwać.
ale ostatnio jestem już strasznie zmęczona :-(
z mojego charakteru i temperamentu wynika że jestem raczej zorganizowaną osobą...ogarniam dzieci , dom, pracę , wszelkie zakupy, rachunki, sprawy służbowe....praktycznie wszystko
a mój mąż coraz częściej ma tendencje do obrażania się. problem tkwi w tym że gdy już się obrazi to potrafi nie odzywać się tydzień -dwa...
nie przeszkadza mu np. ze w tym czasie jestem chora, źle się czuję czy najzwyczajniej potrzebuję pomocy. muszę wstać zebrać w sobie siły i jakoś sobie radzić. kiedy już jakoś ogarniam temat to mój mąż jest obrażony na to że wcale go nie potrzebuje i bardziej liczę się z ludzmi z pracy niż z nim. oczywiście to nie prawda...po prostu kiedy nie uzyskuję pomocy od niego to proszę innych , którzy naprawdę chętnie mi pomagają.
nie wiem jak to wygląda w innych domach ale u mnie domownicy niczym się nie interesują, nawet jak rano wstawię pralkę i proszę o wywieszenie jej , to i tak robię to sama po pracy albo wstawiam jeszcze raz bo po prostu już smierdzi. tłumaczą że zapomnieli.
wiem ze to kobieta ogarnia dom....ja nie uciekam od tego ....wręcz przeciwnie kocham moją rodzinę i robię to dla nich . z tym że oprócz domu mam bardzo odpowiedzialną i dobrze płatną pracę i czasami muszę podzielić się obowiązkami z męzem.
naj bardziej boli mnie te obrażanie . jeśli ja nie wyjdę pierwsza z ręką to ta obraza może trwać w nieskończoność. jak każda kobieta mam czsami cięzkie dni i po prostu chciała bym aby ktoś przy mnie był ....
niestety to mojego męża nie rusza. nie wiem jak postępować zeby bylo dobrze. nie chcę odchodzić. kocham go. ale ta miłośc jest strasznie trudna. czasami mam wrażenie ze mnie niszczy. czasami myślę ze mąż nie zasługuje na to aby tak bardzo go kochała
czy któraś z was miła taką sytuację?
Ręce opadają. Nie, to co opisujesz wcale nie jest typowe dla związków z długim stażem. Znosiłaś wiele rzeczy i chyba długi czas miałaś klapki na oczach. A teraz w końcu dostrzegasz, że za takie "poświęcanie się" misiowi-chamusiowi nie dostaniesz w życiu nagrody. I nie, on Cię nie doceni. A że jesteś nieszanowana przez dzieci, to nic dziwnego. Mają przykład z góry - skoro tatuś nie szanuje i Ty sama siebie nie szanujesz, to niby czemu one miały by Cię szanować? Tak na logikę.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując