2007-10-28, 15:37
|
#560
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 815
|
Dot.: Dania Dietetyczne - przepisy
A proszę bardzo, kolejny eksperyment obiadowy, jak ktoś nie boi się chudej wieprzowiny
Wieprzowe polędwiczki na ciut-za-bardzo-ostro
(porcja na cztery średnio głodne dziewoje, u nas poszła na trzyosobowy obiad)
Ingrediencje:
- dwie niezbyt kobylaste polędwiczki wieprzowe;
- dwie łyżki musztardy rosyjskiej;
- łyżka stołowa (a tak pi razy oko) octu balsamicznego;
- trzy zgniecione i posiekane zęby czosnku;
- łyżka kolorowego pieprzu w ziarenkach;
- sól ziołowa;
- ostra papryka;
- kapka oliwy
- pół kubka rosołku grzybowego.
Polędwiczki oczyść (ja mam fioła i wszystko z nich wyskubię...). W miseczce wymieszaj musztardę, czosnek, ocet, ciut oliwy, trochę wody i ze dwie dobre szczypty ostrej papryki. Natrzyj tym mięcho, wsadź do naczynia żaroodpornego na dwie-trzy godziny.
Rozgrzej piekarnik do ok. 180 stopni (u mnie termoobieg z grzaniem dolnym).
Mięso podlej rosołkiem. Pieprz rozgnieć w moździeżu (albo w inny sposób), ale nie na pył, tylko na kawałki. Posyp mięcho po wierzchu. Przykryj naczynie pokrywą albo folią alu i piecz około godziny.
Owszem, dość ostre Ale ja mam azbestową gębę i lubię ostro.
Do tego były ziemniaki z wody i
Fasola z odzysku
czyli przegląd ponadżeranych mrożonek
Ingrediencje
- garść mrożonej fasolki szparagowej
- resztki mrożonek (miałam fasolową oraz bliżej niedoprecyzowany miks z marchewką i kalafiorem)
- pędy bambusa z puchy
- natka pietruszki
- sól
Na głęboką patelnię nalać trochę wody, wrzucić mrożone składniki i dusić cierpliwie pod przykryciem aż zaczną przypominać jadalny produkt. Posolić. Dalej dusić, aż staną się NAPRAWDĘ jadalne. Wciepać bambus w ilości preferowanej (fajnie chrupie, więc można nie żałować), posypać zaporową ilością natki, wymieszać, dosolić jeszcze raz do smaku i odparować nadmiar wody.
Dla wielbicieli NNKT - posypać pestkami słonecznika.
__________________
- Nie warto się wysilać. Niech diabli porwą ich wszystkich - powiedział. - Do kabaretu wstąp. Wypijemy po parę piw i popatrzymy, jak ten facet maluje.
(R. Zelazny, Książę Chaosu)
|
|
|