2007-11-01, 20:58
|
#571
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 977
|
Dot.: Skąd bierzecie Retin-A, czy jest jakiś zamiennik?
Witam Retinki
Chcialam zakomunikowac, ze odbylam juz dwie aplikacje Retinem i mam troche mieszane uczucia. Miedzy nimi bylo kilka dni przerwy (5 bodajze).
Co do samej aplikacji, to nie sprawiala ona problemow. Posmarowalam sie cienka warstwa - zero szczypania, bez buraka i podraznien.
Po pierwszym razie rano obudzilam sie z troche podrazniona cera i paroma malymi niespodziankami. Pod koniec dnia zaczelam sie luszczyc i to luszczenie trwalo przez niemal 3 dni. Przez kolejne dni stosowalam krem z kwasem migdalowym.
Druga aplikacja nie przyniosla prawie zadnego luszczenia, ale pogorszenie cery. Na polikach mialam pare nowych malych niespodzianek i podraznienie. Po dwoch dniach cera jednak wrocila do normy, podrazenienia zlagodzilam metronidazolem a niespodzianki sie zagoily.
Mam teraz mieszane uczucia, bo stosowanie kwasu migdalowego przynosi po dwoch miesiacach stosowania dobre i widoczne efekty - pozbylam sie w zasadzie zaskornikow, a plamki po wypryskach szybko sie goily, znikaja zaczerwienienia. A odkad zastosowalam Retin - tak jakbym wrocila do punktu wyjscia...
Wiem jednak, ze z kwasami na poczatku tez nie bylo milo i tak przyjemnie - rowniez sie luszczylam, byly podraznienia i wypryski.
Czy wiec pogorszenie cery przy Retiniem to wlasnie ta poczatkowa faza, przez ktora trzeba przejsc by potem juz widziec wspaniale efekty? Szczerze mowiac, to niechetnie go wprowadzalam a widzac takie efekty na poczatku - ciezko mi sie przekonac... Co radzicie? Zagryzc zeby i przetrwac, az skora sie przyzwyczai czy nie uzywac? Czy moze odstawic kwasy i zadzialac samym Retinem?
|
|
|