[carla2607]

dzięki sonia. ryż i marchewke mam, to za jakąś godzinke sobie upichcę
asia ja jak za wysoko uniosę nogę czy jak wstaję z lozka to takie kłucie w pachwinie. no skarpetki to już wyczyn. muszę zawsze znaleźć odpowiednie miejsce, zeby sie udało jak TŻ w domu to nawet sie nie mecze, tylko go do tego zatrudniam.
jaka pogoda u was? u mnie szaro, buro i wieje. dzisiaj też leżakowania ciąg dalszy, bo nadal słaba i nie mam na nic siły.
wcześniej była babeczka taki health visitor. jenyy jak ona mnie wymęczyła tymi pytaniami... - jak sie zabezpieczalismy? jak bedziemy sie zabezpieczac? czy doswiadczylam przemocy ze strony partnera? czy pies nie bedzie zazdrosny o dziecko? jak partner pali to dziecko nie moze spac w lozku, bo toksyny sie osadzają na ubraniach... blaa blaa blaa.
jedynie ciekawa broszurka o tym jak zapobiec śmierci lozeczkowej. że niby powinno się kłaść na pleckach dziecko, materac powinien byc nowy, łóżeczko przy lozku rodzicow przez pierwsze 6m, temp 16-20 st, dziecka nie przykrywac kołdrą, bez poduszki i nie zakladac czapeczki do spania.
fajnie, że przychodzą i dokształcają, ale babka miała niecałe 30 min na wszystko, bo gnała na następna wizyte i wszystko tak chaotycznie... dlatego średnio zadowolona jestem. ale lepszy rydz niz nic. szkołe rodzenia odpuscilismy, to chociaż tyle