[izucha]

sarenka napisał(a):

> Masz Ty rację.. Nie pomyślałam - taki szalik stanowi wielkie zagrożenie w Sylwestrową Noc Ja chyba na wszelki wypadek upcham wszystkie szaliki do szuflady. I mąż będzie cały, i kolega nie będzie miał podbitego oka..

Ja myślę, Sarna...

Byłam ostatnio na weselu, gdzie było ich dwóch i ona jedna. Nie nudziłam się nic a nic - trójeczka w różnych konfiguracjach siedziała dokładnie naprzeciwko mnie. Miałam M jak Miłość i Z jak Zazdrość w jednym, w dodatku na żywo Jedyne, co mi zakłócało odbiór wydarzeń, to fakt, że z góry znałam ich zakończenie - jeden z amantów (bynajmniej nie ten, z którym dziewczyna pojawiła sie na weselu ) był szczęśliwym posiadaczem czarnego pasa Aikido...