Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Moda, która Cię ''rozwala''.
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-06-19, 23:54   #1504
a-sea-of-honey
Zadomowienie
 
Avatar a-sea-of-honey
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Gdynia/Warszawa
Wiadomości: 1 910
GG do a-sea-of-honey
Dot.: Moda, która Cię ''rozwala''.

Cytat:
Napisane przez ziaaa Pokaż wiadomość
LO skonczylam 3lata temu. Chodzilo mi o gimnazjum, byłam pierwszym rocznikiem gimnazjum... i bynajmniej u mnie w mieście w gimnazjach był zakaz pokazywania pupy. Nie mówię tu o krótkiej spódniczce... tylko o doslownym pokazywaniu pupy. Krótka spódniczka ok... ale jak widziałam nawet i w tv o tym było- dziewczynki w gimnazjum w mini, z brzuchem na wierzchu a w pępku kolczyk + dekolt. Nie za wyzywająco do szkoły?
Nie mówie o wszystkich. Nie wiem dlaczego wy od razu uogólniacie.

dalej..

cofnij pare stronek wstecz to będziesz widziała, że nie wyskoczyłam ni z gruszki ni z pietruszki. Kto komu każe chodzić w swetrze do szkoły w upały? nie przesadzasz? jeśli to napisałam to prosze mi to przedstaw, a jeśli nie to zastanów się co piszesz. Powtarzam- pisałam o wyzywającym ubraniu. Liceum to liceum, ale mowa o gimnazjum. Możesz ich bronić z tego co widze, bo właśnie chodzisz do gim. Ale dziecko jest dzieckiem i nie pasuje, żeby szło wymalowane i wypindrowane do szkoly. Ileż powtarzać? czytaj ze zrozumieniem.
Jeśli Tobie w szkole wymyślili tylko sweterek jako mundurek i długie spodnie- to gratuluje pomysłowości. Ja widziałam mundurki w stylu: sama tunika bądź spódniczka i do tego koszulka z krótkim rękawem.
Temat jest o tym co rozwala w modzie, więc chyba za każdym razem nie trzeba podkreślać:
a mnie rozwala to...ble ble i tamto mnie rozwala ble ble i nie rozwala jeszcze to...
no bez przesady. Domyślić się można.
ps a szorty? teraz są szorty, takie że pół tyłka widać, więc takie szorty odpadają. Nie pisałam o zakrywaniu kolan jak w zakonie- tylko trochę granic w ubieraniu. i tak TO MNIE ROZWALA
Po pierwsze - BYNAJMNIEJ NIE ZNACZY PRZYNAJMNIEJ, tak, będę krzyczeć i poprawiać, bo za każdym razem mnie strzela coś, jak widzę taki błąd.
Po drugie - współczuję każdemu, kto chodzi(ł) do szkoły, w której stawiało się oceny "za strój" czy pod jego wpływem. O ile się nie mylę, to oceny się dostaje za to, co ma się w głowie, a nie za to, co ma się na sobie (obojętnie, w którą stronę tego nie interpretować, jest to prawda). Jak uczennice są na tyle naiwne albo nauczyciele na tyle podatni, to szkoda.
Co do kultury osobistej - pewnie, że nie jest kulturalne przychodzenie do placówki edukacyjnej z gołym pępkiem albo stringami na wierzchu. Ale uważam, że są gorsze sprawy z dziedziny kultury osobistej, bo nikt jeszcze nikomu wystającymi stringami krzywdy nie wyrządził.
Z mundurkami to było tak, że "wymyślali" je głównie pod kątem kosztu dla rodziców, a nie pod kątem estetyki czy kompletności. Z tego, co widzę, to i tak mundurki dosyć drogo stoją, skoro za głupią lnianą kamizelkę produkowaną hurtowo płaciło się 45 zł.

Teraz w temacie, żeby nie było, że tylko offtopuję - rozwalają mnie niebieskie paznokcie u stóp, intensywnie lansowane przez magazyn Uroda, piercing u 13-14-letnich dziewczyn (zainteresowałam się tematem, kiedy okazało się, że w wieku 21 lat ze świeżym kolczykiem w języku jestem "starą du*ą") i... plastikowe pelerynki deszczowe, takie typu H&M. W życiu bym czegoś takiego nie włożyła, no chyba, że nie miałabym innej opcji.
a-sea-of-honey jest offline Zgłoś do moderatora