Gwiazdeczko1978-niekoniecznie muszę pukac się w głowę,bo chyba niezbyt zrozumiałas moje wypowiedzi,widzisz w moim byciu kochanką nie polega jedynie na sexie,pewnie zadasz zatem pytanie :Więc na czym ono polega?Chciałabym być kobietą niezależna,inną ,nie panienką ,która daje się na lewo i prawo,bo to nie w tym rzecz,rozumiem ,że macie zły stosunek do kochanek ,ale od razu nie musicie się,ąż tak unosić,ja opisałam swoją historię z mojej perpspektywy,co to tego co napisałas o tym,że Ci mężczyźni mówią,że się rozwodzą i wogóle ich małżeństwo nie istnieje muszę Ci napisać,że ja z tym mężczyzną jestem,wiem,że ma żonę,co więcej powiem tak,że on nie ma zamiaru się z nią rozwodzić nie jest tak,że ktoś zabiera komus męża po to by by pokazać ,że się jest w pewnym sensie osobą,która może wszystko,wydaję mi się,że
jest to w 100% wybór serca,uczuć i tych straszliwych motylków w brzuchu...Powiem szczerze ,że mi wystarczyłoby spędzenie paru chiwil(dziennie) z tym człowiekiem by
być pełną szczęścia kobietą...Cieszy mnie jego widok,jego usta,jego oczy i wiele innych szczegółów...W chwili obecnej wiem,że i mnie może spotkac cos takiego,że i mi ktoś może odebrać (przyszłego)męża,ale najwyraźniej gdyby do tego doszło miała bym pewność ,że nasze małżeństwo nie byłoby dokońca ukształtowane i pewne,ale wtedy dopiero starałabym się to ratować,wiem również,że przy wyborze partnera będę stawiać na nieco starszych ode mnie mężczyzn...