Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kryzys małżeński? Co dalej?
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-04-05, 21:46   #28
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Kryzys małżeński? Co dalej?

Cytat:
Napisane przez iga_85 Pokaż wiadomość
Wolałam takie uczucie niż zakochanie się po uszy w jakimś toksyku
Nie było motylków i chemii na samą myśl o nim.

Jeśli chodzi o terapię i tę pustkę w środku, to było to prawie rok temu. Dzisiaj jest w porządku. W naszym otoczeniu uchodzę za bardzo towarzyską i pogodną. I taka (znowu) jestem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wygląda na silną blokadę z Twojej strony spowodowaną lękiem przed bliskością i zranieniem. Czegoś takiego nikt raczej nie byłby w stanie przełamać na tyle by Ciebie w sobie rozkochać bo Ty chyba psychicznie nie pozwalasz sobie samej na taki głęboki i silny poziom zaangażowania emocjonalnego. Ten brak odczuwania emocji to nie musi być wina męża. To może być zasługa Twojej nadkontroli nad własnymi emocjami i ich temperaturą. Nie wiem co na to Twój mąż i czy on nad związkiem jakoś pracować jeszcze chce, ale jeśli zadałaś pytanie na forum to możliwe, że Ty dojrzałaś do pracy nad sobą, przed ślubem nie mieliście okazji się poznać to może jeśli mąż wykaże trochę dobrej woli to teraz dacie sobie szansę poznać się tak jak powinniście to zrobić przed ślubem?

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Kocia_Mama81 Pokaż wiadomość
Heh, rzeczywiście coś w tym jest. I to jest serio przykre. Człowiek zabiera z tęczy życia praktycznie wszystkie barwy w imię źle pojętego bezpieczeństwa. Bo takie "bezpieczne życie" z "ciepłymi, miłymi, dobrymi kluseczkami" tak naprawdę jest bardzo niebezpieczne.
Nie zawsze. Znam kilka naprawdę szczęśliwych małżeństw, które zaczęły się jako małżeństwa z rozsądku. No i jest trochę badań antropologów nad takimi małżeństwami w społeczeństwach, w których sytuacja podobna jak tu bo przeważają związki zaaranżowane i młodzi nie mają okazji poznać się przed ślubem lub poznają się słabo. Tylko, że tam warunek szczęścia jest jeden- otwartość na siebie i na drugiego człowieka. Na emocje obu stron. Uczenie się siebie. Okazywanie swoich emocji i pozwalanie drugiej stronie na ich okazywanie. A tu tego nie ma. Bo ukryte założenie jest, że jak ona działa w silnych emocjach albo mąż wywołuje intensywniejsze emocje to już "toksyk". To szkodliwe i fałszywe przekonanie na temat związków, które jest chyba przekonaniem ukrytym, jakimś skryptem w umyśle autorki wątku, może nie do końca uświadomionym, który rujnuje to małżeństwo. Może to wynikać np. z mitu miłości romantycznej albo z przekonania, że np. nie można okazywać gniewu, że szczęśliwe pary nigdy się ni kłócą itp. To może być skrypt z przekazu kulturowego z mediów, kwestia wychowania, lektur z młodości, albo nawet utknięcia na etapie idealizowania związku z etapu "bycia na odległość" i braku umiejętności wyjścia poza ten schemat do wspólnej prozy życia, która czasem sprawia, że emocje ekstremalne bądź negatywne biorą górę.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894

Edytowane przez MissChievousTess
Czas edycji: 2018-04-05 o 21:47
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując