2008-07-19, 22:00
|
#44
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: W ramionach Twych <3
Wiadomości: 358
|
Dot.: bielactwo
Cześć wszystkim. Bielactwo pojawiło się u mnie ok. 9 lat temu (mam 17 lat) po zapaleniu opon mózgowych (miałam dokładnie to samo co dzisiejsza sepsa ) Zostały mi po tym zawroty głowy i właśnie bielactwo. Nie mam z tego powodu kompleksów, bo mam mało plam. Największa znajduje się na lewym kolanie, a mam jeszcze na brzuchu małą, na pachwinie, na piersi, na szyi kilka i na pośladku, a także jedną małą na bikini. Muszę Wam powiedzieć, że te plamy znikają!!! Największa na kolanie zniknęła mi prawie do połowy, na pachwinie także. Byłam u znachora, który przepisał mi kilka ziółek (to było z 5 lat temu), ale później w końcu przestałam je pić i prowadzić dietę, jaką mi nakazał (przede wszystkim nie wolno jeść pikantnych rzeczy). Po prostu te plamki przestały mi przeszkadzać. Jednak mój chłopak niedawno zaczął o tym rozmowę, bo wyczytał gdzieś, że moje dzieci mogą być albinosami, bo mam geny bielactwa w sobie!!! Przeraziłam się tym i ciągle szukam rozwiązań. Znalazłam. Piłam ziele bodziszka cuchnącego codziennie po szklance i plama na pachwinie zaczęła znikać!!! Pojawiły się na niej kropki w odcieniu mojej skóry tak samo jak wcześniej na kolanie. Polecam Wam naprawdę to ziółko. Wiem, że smakuje okropnie, ale ja się już przyzwyczaiłam i nie robi na mnie wrażenia Można też podobno stosować okłady, ale nie próbowałam.
Tak więc do roboty kochani ) Teraz znowu zainteresowałam się szerzej bielactwem, bo osoby z tą chorobą nie mogą wykonać depilacji laserowej
P.S. Tryska ze mnie taki optymizm, bo to malutkie powikłanie po zapaleniu opon mózgowych. Mój kolega np. ma zniszczoną wątrobę w wieku 17 lat i ciągle musi jeździć na badania i zastrzyki...
Edytowane przez jambose
Czas edycji: 2008-07-19 o 22:08
Powód: dopisek
|
|
|