[pani-jesień]

No ładnie, ładnie, ta moja odżywka Mrs. Potter’s nadaje się już chyba tylko do wyrzucenia Zakupiłam ją i otworzyłam ponad 2 lata temu, przed obcięciem moich długaśnych włosów (wierzyłam w swej naiwności, że przywróci im świetność ). Po ścięciu odstawiłam ją na półkę i praktycznie tylko się kurzyła, używałam jej sporadycznie już po podrośnięciu włosów. Nie wyrzuciłam jej, bo szkoda mi było, myślałam, że zdążę ją zużyć przed upływem terminu ważności, który przypada na czerwiec 2009 r, więc niby jeszcze rok. Coś mnie jednak przed chwilą tknęło i poszukałam na opakowaniu symbolu otwartego słoiczka Cóż się okazało? Że odżywkę trzeba zużyć w ciągu 12 miesięcy od momentu otwarcia. Więcej nią włosów nie umyję, odżywka idzie do śmietnika

W każdym razie nie wyłysiałam Włosy łatwo się rozczesały, są gładkie, lekkie, puszyste, nieobciążone i chyba nawet lśniące od nasady aż po same końce Myślę, że warto ją przetestować