A ja Cię rozumiem.
Sama nie chcę mieć dzieci, więc nie przełoże sobie tego jeden do jednego.
Ale tak sobie myślę, że gdybym zaproponowała wycieczkę do Wiednia, a facet mi powiedział, że był z byłą, nie warto. Potem pokazałabym mu ładne spodnie, które chce kupić, a on na to, że była nie lubiła takich. Na końcu zaproponowałabym eksperyment w łóżku, na co bym usłyszała, że z byłą próbowali i szału nie było.
Byłoby mi przykro. A wystarczyło by wyrzucić byłą. "Byłem w Wiedniu, nie było fajnie". "Nie podobają mi się za bardzo takie spodnie". "Nie mam ochoty tego spróbować". I przekaz ten sam, a nie boli.
Niby wiadomo, że on już ma dziecko i że z inną kobietą. I wiadomo też, że facet ma jakieś byłe. I nie jest to przecież koniec świata.
Ale takie przypominanie o tym co chwilę, że tylko dla autorki jest to nowa ekscytująca sytuacja (założę się, że mąż też się ekscytuje, chodzi o odbiór, a nie treść przekazu), bo teściowa ma już wnuka, mąż ma dziecko.
Tak na sucho po jednym poście można dojść do wniosku, że przesadzasz. Ale jak się tak słucha w kółko to można się źle poczuć.
Masz sytuację, w której chcesz być szczęśliwa, a ktoś ci ciągle przypomina, że Kaśka tak miała rok temu. I super dla Kaśki, to nie jest tak, że jej źle życzysz.
Ale teraz twoja kolej i chcesz być gwiazdą tej imprezy.
Jeśli rozmowy nic nie dają, spróbuj zastosować podobną technikę odnośnie czegoś innego przez dzień/dwa".
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz