Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Dzisiaj testuję Kirke i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Bałam się tych perfum przez rzekome podobieństwo do Erby Pury, ale... nie dziwię, że to unisex. Na mnie rozwinęły się przepięknie, niezbyt słodko, to raczej taka słodycz dojrzałych owoców+piżmo+dużo sandałowca. Czuję maliny, piżmo, wanilię, konwalię i drzewo sandałowe. Trwałość zabójcza, projekcja też miażdży.
|