[sublips]

A ja mam taką opinię jak chimay, że mnie w sumie to obojętne, czy ktoś jest homoseksualistą, czy może jest hetero, ale widzę ogólnie takie wstawki we wszystkich serialach, że duża część uwagi jest ukierunkowana na związki, wszelkiego typu. Mało widzę ciekawych postaci w serialach, które nie mają partnera (a w sumie i ci z partnerami są rzadkością), a zazwyczaj to jest tak, że ktoś pobędzie sam trochę, to już znajduje kogoś nowego.
Szczególnie przy bohaterkach żeńskich to jest powszechne. Z jednej strony wielka emancypacja, a z drugiej - kobieta bez męskich/ kobiecych gaci często nie istnieje w fabule.

Mnie to drażni - ta płytkość relacji, nieistotność w kontekście całej fabuły albo rozciąganie tego wątku do granic absurdu - bo odnoszę wrażenie, że jest to wciskane w serial z każdego gatunku.
Jeśli serial dotyczy bezpośrednio relacji międzyludzkich, romansów - jak np. "The Affair" z zaznaczeniem, że do 3 sezonu włącznie - to wypada to po prostu lepiej, bo bohaterowie mają jakąś osobowość i historię poza romansem. Natomiast jeśli serial dotyczy innego tematu, to jak np. w "Midhunterze" pani psycholog ma ten lesbijski wątek i nic z tego nie wynika,