[bemolka]

Napisane przez Malla

Jakie plany na jutro, jeśli będzie tak wiało jak dziś? Nadal Giewont?

Niee, Giewont sobie darowalismy. Doszlam do wniosku że jak juz ma mnie zdmuchiwac to wole miec szeroką droge niz strome skały dlatego wybraliśmy sie w Doline Chochołowską i zrobiliśmy tradycyjne kółeczko Grzes - Rakon - Wolowiec. Mocno zaczelo wiac dopiero prawie przed samym szczytem Grzesia ( tam gdzie się łacza szlaki niebieski z żółtym) , potem schodząc z Grzesia bylismy osłonięci krzakami i dopiero pod Rakoniem znów na nas dmuchało. Wejscie na Wolowiec nie wspominam dobrze nie dosc ze stromo pod góre, to jeszcze zaczęła mnie strasznie łydka bolec, to jeszcze pod wiatr! Masakra, ale drobnymi kroczkami z licznymi, bardzo licznymi przystankami ( Boze, a to taki niewielki odcinek od tej przełeczy miedzy Rakoniem a Wolowcem) udało nam sie wejśc. Widokow opisywac nie bede - przepiekne, szczegolnie te jeziorka co sie ma wchodząc po prawej . Długo tam nie zabawilismy - siedzenie na takim wietrze do przyjemnosci nie nalezy. A mialam w planach zjesc sobie rogalika z masłem czekoladowym na wysokosci 2064 m n.p.m i z tego wszystkiego wrócilam z nim do pokoju
Schodzenie upierdliwe i monotonne gdy kończą sie widoki i zostają tylko kamienie i las, kamienie i kamienie od których nogi bolą.
Ale ciesze się z wyprawy
Zdjęcia załącze wieczorem, teraz wybywamy na Krupówki do bankomatu i moze na jakis obiad