Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nasze zycie w Ameryce...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-09-08, 05:58   #2611
schoolcraft
Wtajemniczenie
 
Avatar schoolcraft
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...

Dziewczyny, witajcie!

Staram sie Was czytac na biezaco, ale od kiedy zaczela sie szkola, to nie mam wogole wolnej chwilki, zeby cokolwiek napisac. Dopiero teraz ( o 12:30 w nocy ) moge spokojnie usiasc i skrobnac kilka slowek.

A wiec zaczne od tego, ze narazie wszystko jest spokojnie - juz bylam 1 raz na kazdej z lekcji i mysle, ze jakos dam sobie rade. Niestety mialam bardzo przykra sytuacje na lekcji biologii. Byla to pierwsza lekcja w tym semestrze i akurat bylo jakies zadanie w laboratorium, ze trzeba bylo pracowac w grupach. Na poczatku bylo ok, bo bylam tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna. Ale potem przyszlo jeszcze 2 inne dziewczyny i sie do nas dolaczyly. I wlasnie wtedy zaczal sie totalny chaos - musielismy robic jakis research, cos tam wazyc, obliczac i zapisywac, ale oczywiscie im wiecej osob tym gorzej. Jedna drugiej wyrywala z rak materialy i wogole nie dalo sie skupic na zadaniu. Ja z moim angielskim potrzebuje ciut wiecej czasu niz amerykanie, zeby cos zrozumiec i wiedziec, co mam robic. Niestety tez nie potrafie pisac tak jak oni - z szybkoscia 10000000 mil na minute. Bylam tak zdezorientowana, ze wogole nie moglam sie polapac o co chodzi Na dodatek jak sie pracuje w grupach, to wszystkie wyniki i zapisy maja byc identyczne. No i tez dziewczyny cos tam miedzy soba szybko szybko, a ja wogole nie mialam pojecia co pisac. Oczywiscie nie chcialam od nich sciagac, wiec musialam wszystko dokonczyc sama w domu.

Ale to wszystko to jeszcze nic. Najgorszym bylo to, ze jak tylko te dziewczyny uslyszaly moj akcent, to normalnie w jednej sekundzie sie ode mnie doslownie odwrocily plecami i kompletnie mnie ignorowaly Nawet jak probowalam cos powiedziec, to i tak nikt nie zwracal na mnie uwagi. Bylo mi strasznie glupio, bo ten instruktor ciagle chodzil i patrzyl, kto co robi, a ja doslownie siedzialam jak glupia - niby bylam w grupie, ale tak naprawde bylam sama.
Te dziewczyny sie ze mnie smialy i myslaly ze nie rozumiem o czym mowia i o co chodzi. Jak widzialy, ze ja sobie nie daje rady, to przeciez to nie jest problem mi wytlumaczyc o co chodzi.
Na koniec lekcji trzeba bylo wypelnic informacje typu swoje imie i nazwisko oraz imie i nazwisko partnera/partnerow. I jedna z tych dziewczyn sie zapytala, jak mam na imie - no to powiedzialam ze tak i tak i potem pytam - a po co jej moje imie? (bylam juz bardzo wkurzona na nie). A ta dziewczyna zamiast tego, zeby mi powiedziec, ze o tu i tu trzeba podac imiona partnerow i ze dlatego sie mnie pyta o moje imie. I zamiast tego zeby pokazac mi na ktorej tam stronie, gdzie to trzeba wypelnic, zebym tez to zrobila z ich imionami, to ona mi powiedziala: a nic, tak poprostu sie pytam, bo moja kolezanka nie uslyszala twego imienia na poczatku. I w smiech.
Dziewczyny, mowie Wam - przeplakalam cala droge do domu. Bylam tak zdolowana, ze szok... myslalam, ze juz w jakas depresje popadne. Ale postanowilam ze sie nie dam i sprobuje z kims innym byc w grupie, a jesli znowu bedzie zle, to bede sama sobie eksperymentowac

Wogole tu w MI juz nie raz doswiadczylam tego, jacy chamscy sa ludzie - szczegolnie w traktowaniu obcokrajowcow. Juz wiem na 100% albo i na 10000000%, ze trzeba uciekac z tego cholernego MI. Ja mojemu synkowi nie pozwole przechodzic przez to co przechodze teraz ja.

A tak z innej beczki, to bardzo mi sie podoba kurs ktory biore online - Medical Terminology & Introduction to Healthcare Wlasnie pol godziny temu (o 12:00 w nocy ) zdalam moj pierwszy test i dostalam 20 punktow z 20 Rowniez musialam zrobic assignment "The Nursing Shortage in the United States". Ale... no wlasnie, ale. Ta pani instruktor daje bardzo niewyrazne i minimalne polecenia odnosnie zadania domowego. Ja myslalam, ze trzeba bylo napisac paper, ale okazalo sie, ze trzeba bylo jednak napisac komentarz do artykulu. Niestety nie mialam czasu, zeby ten moj paper przerobic, bo liczyl sie czas i wszystko trzeba bylo pisac na zywo online. Hmmmm... zobaczymy, jaka dostane ocene.

Ufff... dziewczyny, nie zle sie rozpisalam. Kto doczytal do konca - podziwiam i gratuluje cierpliwosci Pewnie znowu przez dluzszy czas nie odezwe sie, bo zapowiada sie mnostwo nauki.

Pozdrawiam kazda z osobna

Dobranoc
__________________
I treat my patients with compassion,
Wearing scrubs is my fashion;
I fight sickness with aggression -
NURSING is my profession!
schoolcraft jest offline Zgłoś do moderatora