Dot.: Rodzinny ołtarzyk, czyli najgorsze wady Waszych rodzin
Mam zal do nich ze moje wczesne zycie spoleczne bylo slabe, bo dali mi zle wzorce i fajne osoby nie chcialy sie ze mna kumplowac, dzieci nie chcialy sie ze mna bawic bo bardzo przeklinalam. Jako nastolatka bylam rowniez wulgarna i cyniczna, a osoby mile wydawaly mi sie falszywe. Jako dorosla osoba wlozylam duzo pracy, aby to zmienic.
Gnoj, szczur, sierota to byly pieszczotliwe okreslenia z mojego dziecinstwa. Wszyzscy dookola to klamcy, gnoje, suki, a "ale mu doj***bal" to najwiekszy komplement. Do tego podcinanie skrzydel, przemoc ekonomiczna, niedojrzalosc i chlod emocjonalny.
Obecnie mieszkam w innym kraju i mam jako taki kontakt wylacznie z ojcem, uaktywnil sie odkad mam wlasne dziecko. Widuje go ok. 2 razy w roku. Wiele rzeczy zawalil, nie bede opisywac tych najbarziej hardkorowych. Ale przyczynil sie do smierci mojego ukochanego zwierzaka i "zapomnial" mi o tym powiedziec. Albo powiedzial kuzynowi, z ktorym bylam blisko w dziecinswie aby nie zapraszal mnie na wesele, bo i tak nie przyjade (dowiedzialam sie ze zdjec po fakcie)
|