Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy Twój partner wie ile zarabiasz?
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-11-06, 08:26   #312
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 742
Dot.: Czy Twój partner wie ile zarabiasz?

Cytat:
Napisane przez Finlora Pokaż wiadomość
No to ja jak widać zarabiam dużo mniej od Ciebie, więc dla mnie 100 tysięcy to duża kwota.
Dla mnie to też jest bardzo duża kwota, a dochód mamy niezły, ale i koszta życia niemałe. Oszczędzamy sporo (według mnie), ale i mamy różne wydatki, na które te oszczędności przeznaczamy typu wakacje, coś do domu etc. Odkładając 3000 zł miesięcznie dochodzi się do 36k rocznie. 100 k wtedy to 3 lata życia, zakładając, że nic się nie wyda. Tylko, że 3000 miesięcznie to jest dość spora kwota, przeważnie ludzie odkładają mniej.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Cytat:
Napisane przez PaulinciaKWC Pokaż wiadomość
Za 100k nie byloby mnie stac nawet na wklad wlasny, o wykonczeniu nie wspominając a gdzie do sfinansowania calej nieruchomosci? Przyszedl czas, ze chcielismy kupic mieszkanie, uznalismy ze to dobry moment i kupilismy posilkując sie kredytem, bo mieszkania zwykle drozeją w czasie i oszczedzanie do zakupu w 100% za gotowke to troche jak gonienie uciekającego kroliczka.
Nie twierdze, ze 100k to malo, bo nie jest, ale to nie jest fortuna. Kredyt planuje splacic szybko, wiec nie jest mi zle z tym, ze go mam
No to może masz jakąś super wypas nieruchomość. Ja mam dom i wkładu miałam 130k mniej więcej plus wysoki kredyt (ale mniej niż 500) I dom stoi. Wymaga jeszcze pewnych nakładów, ale można uznać, że w 90% jest już jak chcemy. Więc tak, dla mnie 100k to jest duża kwota i gdybym mogła ją odłożyć q rok, to nie brałabym kredytu tylko robiła wszystko za gotówkę.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:26 ---------- Poprzedni post napisano o 08:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Mam trochę samochodów, wolę 14-letni samochód (fakt, porządnej firmy) niż nowy jeszcze w leasingu (też porządnej firmy).


Te stare samochody mają jakąś duszę, ja nie lubię automatycznej skrzyni, czujników z każdej strony itd. Denerwuje mnie to i zabiera radość z prowadzenia.

---------- Dopisano o 21:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------




No to dla ciebie to jest zupełnie inna kwota. Dla mnie kwota miesięcznych wydatków na życie jest zdecydowanie trzycyfrowa i musiałabym się zmusić, żeby wydać więcej, bo już sobie bardzo rzadko odmawiam.


Wykończyłam mieszkanie idealnie pod siebie i nie ograniczyłam się wcale, nigdy sobie niczego nie odmówiłam, bo "za drogie". A że mi się podoba styl Ikea no to mam farta, a akurat kanapa za 1900 była ładniejsza niż ta za 6k, co ja poradzę.



Tylko Tesla to jest rzecz, której sobie odmawiam, bo jak pisałam, musiałabym uważać, gdzie parkuję i zmienić styl życia. A ja jestem takim trochę "menelem" ze stylu życia i wyglądu.


Mam znajomych, którzy mają drogie sportowe wozy i czasem im zazdroszczę. Ale no właśnie - oni wyjeżdżają z prywatnego garażu pod domem do biura, gdzie mają wykupione miejsce parkingowe na parkingu i tyle. I nawet fajnie na to popatrzeć, ale zupełnie się w takim życiu nie widzę, to nie ja.



Ja jestem w drodze, parkuję w różnych miejscach, nie zawsze w bezpiecznych dzielnicach, czasem jeżdżę po nocach, jeszcze ktoś mi da przez łeb. To nie samochód na mój styl życia. A gdzie miałabym to ładować?

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------




To ja właśnie nie. Tak się zastanawiam, co bym kupiła, gdybym wygrała 10 milionów w Lotto.


I szczerze mówiąc nie mam pomysłu.



Za dużo się naczytałam, jak łatwo dostać świra i wpaść w długi, żeby w ogóle chcieć wygrać takie pieniądze szczerze mówiąc.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------




Oooooj nie mów hop. Mojej mamie trzasnął 2-letni SUV. Dwa dni po tym jak wróciła z długiej trasy.


Dzwoniła do mnie z tekstem "jak dobrze, że nie dwa dni temu!"


Czasem się ma pecha i żadna nowość nie pomoże. Ale wiadomo, no szanse mniejsze w droższym i nowszym samochodzie.


I ja przynajmniej zauważyłam, że starszy samochód jak mi trzaśnie, to zwykle tak, że coś mogę pokombinować i się przeturlać. A nowy to już nie odpala i koniec, ale tutaj nie wiem, czy to przypadek, czy są na to jakieś realne dane.
Wiem Limonko, z nowym samochodem też można mieć pecha, ale mniejsze szanse. Plus tutaj opłacam sobie miesięcznie pakiet jakiś tam comfort plus czy jak one się tam nazywają, że naprawy mam w cenie, wiec nie muszę się już martwić o ile zbiedniejemy, a naprawy takich samochodów kosztują krocie. Zepsuje mi się samochód, przyjadą po mnie, naprawia w cenie, dostanę samochód zastępczy na cały ten okres, nie interesuje mnie nic więcej. Apka przypomina o przeglądzie, informuje o usterkach, aktualizacjach -dla mnie to jest komfort wart tych pieniędzy, które płacimy dlatego o ile mnie życie nie zmusi (wiadomo jak jest), to nie chciałabym wracać do starych samochodów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując