Dot.: Seriale cz. IV
Obejrzałam drugi sezon "The Morning Show" w końcu i w moim odczuciu nie było aż tak źle, choć do pierwszego sezonu się nie umywa. Pod koniec za bardzo polecieli w SF według mnie (podróż Alex do Włoch w środku pandemii...). Aktorzy wypadli lepiej niż scenariusz i żałuję, że w przyszłym sezonie nie będzie już Steve'a Carella.
Chciałabym zobaczyć Cory'ego i Bradley razem w przyszłym sezonie, aktorzy mają niesamowitą chemię. Akurat do postaci Bradley też pasuje mi, że jest biseksualna, ale nie do końca jej relacja z Laurą mnie przekonała.
|