2023-09-12, 20:19
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 57
|
Coraz grubsza i coraz bardziej nażarta
Wahałam się pomiędzy tym forum a Intymnym, ale jednak spróbuję tutaj. Uprzedzam, będzie bardzo szczerze
Moja relacja z jedzeniem to jest jeden wielki śmietnik. Jako dwudziestolatka chorowałam na depresję i napady lęku, i byłam aż zbyt szczupła. W międzyczasie wyleczyłam się, waga poszła do góry (nie, nie przez leki ) no i jest sobie taka... duża.
Nie jakoś dramatycznie, mam 72 kilo przy wzroście 160cm - nie jestem otyła, ale mam nadwagę i czuję się niekomfortowo ze sobą. Próbowałam różnych diet - chudnę, ale zawsze wracam do swojej wagi z powodu problemu jakim jest jedzenie zbyt dużo.
Nie wiem, czy podpadam pod kompulsy - chyba NIE, bo w moim objadaniu nie ma takich emocji, walki ze sobą - raczej jest cicha rezygnacja: lubię jeść to się najem. I jutro też. I pojutrze też.
Moje przykładowe menu (wiem, że jest do śmietnika, ale skoro liczę że któraś z Was mi pomoże, to próbuję napisać szczerze jak najwięcej):
śniadanie: kajzerka z szynką, pomidorem, majonezem
2 śniadanie: banan
obiad: placek po węgiersku
podwieczorek: princepolo
kolacja: kajzerka z serem i ogórkiem
po kolacji: drożdżówka, drugie princepolo,
I tak sobie jem i tyję teoretycznie wiem, że problem leży w psychice - jestem świadoma, że źle jem tylko nie umiem tego zmienić.
Po pierwsze lubię to błogie uczucie najedzenia, a po drugie nie wiem jak to jest jeść normalnie - dla mnie normalnie jest tak jak napisałam, każda próba uzdrowienia jadłospisu to jest dieta która szybko przestaje działać a ja wracam do tego co powyżej.
Nie mam do siebie jakiś skrajnie negatywnych uczuć typu "nienawidzę siebie" ale no nie przepadam za obrazem samej siebie codziennie zasłodzonej kolejnym wafelkiem - ale jednak po niego sięgam...
Problem poruszałam na terapii depresji (wtedy też miałam epizody obżarstwa chociaż byłam chuda) ale niestety psycholog potraktowała to chyba na zasadzie "depresja minie to i obżarstwo minie" - tak mimochodem podeszła do akurat tej kwestii. Doradziła mi wsłuchiwanie się we własne myśli i analizowanie jak wpływają na moje emocje i działania, ale nie pomaga mi to niestety.
Mógłby mi ktoś coś doradzić, proszę?
__________________
Live your life
|
|
|