[annorl1]

Jak pomidorowa to tylko z makaronem
Cicha, u nas całe przedszkole na pole nie wychodzi. Więc zerówka też, bo u nas zerówka to przedszkole.
Panie zasłaniają się programem i nauką. Noż kurde! Serio? W przedszkolu ważniejsze są karty pracy niż wyjście na pole? Tym bardziej, że tych kart pracy to śmiech na sali ile jest.
Emmi, niestety ale u nas panie są nie na swoim miejscu. No, nie radzą sobie i juz. Dla nich jest za dużo obowiązków. Jak pani mi raz powiedziała, że ona nie może obrać dzieciom jabłek, bo po pierwsze ona nie jest od tego, bo jest NAUCZYCIELEM! a po drugie, dzieci jabłka mogą w domu jeść!! Serio!! W przedszkolu nie obierze jabłek? A rodzice z sadu przynosili jabłka, zeby dzieci miały w ramach 2 śniadania. Winogron nie kazały w ogóle przynosić, chyba że umyte, bo one nie mają czasu na mycie i pilowanie dzieci przy jedzeniu "niebezpiecznych owoców" . A jak kiedyś dziecko przyniosło na kanapki ogórka, to pani miała pretensje, ze ona nie ejst od krojenia dzieciom ogórków na kanapki. Kurcze, jak były wcześniejsze panie, to dzieci sałatki robiły. Owcowe, warzywne, soki, gofry, pierniczki, ciasteczka, zdrowe ciasta marchewkowe, bananowe czy dyniowe. I wtedy na całe przedszkole było tylko 3 panie, teraz jest 4 panie i dzieci duzo mniej robią.
Lenifa, no tak pamiętam jak kiedys pisałaś o tych laleczkach. Ale ciekawa jestem czym się różnią od tych netowych?