Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wredna tesciowa
Wątek: Wredna tesciowa
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-04-15, 10:27   #1
Ulitca
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2024-04
Wiadomości: 4

Wredna tesciowa


Cześć wszystkim, potrzebuję Waszej pomocy, bo nie wiem jak się zachować.
Mam problem z teściową. Jest o mnie bardzo zazdrosna, nie wiem czy zdaję sobie z tego sprawę. Mimo tego, że jestem z moim TŻ 12 lat nie potrafi zaprosić mnie na obiad, On ostatnio sam pojechał, bo myślał, że matka ma do niego sprawę biznesową, a ona go na obiad zwyczajny zaprosiła. Zwrócił jej uwagę, że następnym razem ma mnie też zaprosić. Jak jedziemy do moich rodziców na święta to wydzwania do niego z płaczem, że święta to zawsze u niej były i robi wyrzuty. Kiedy wylała kawę powiedziała: to nic, przecież Ulitca posprząta. Wyszłam wtedy do kuchni i chciałam jej walnąć ze szmaty, że ma to sama posprzątać, ale TŻ widząć moją minę wyrwał mi szmatkę z ręki i sam po niej posprzątał.
Jak jakimś cudem zaprosi mnie do siebie bardzo pokazuje jak to dba o mojego TŻ, specjalnie dokładając mu jakąś ekstra sałatkę do obiadu tylko dla niego. Mi się nawet nie zapyta czy chce. Nie czuję się tam mile widziana, a jak zło konieczne. Sytuacja się skomplikowała, jak kiedyś wybiegła z papierem toaletowym do pokoju i sobie grzebała w tyłku przy otwartych drzwiach. Później nie widziałam, żeby myła ręce, co obrzydziło mnie tak, że nie jestem w stanie podać jej ręki. Od tamtego feralnego dnia nie widziałam jej i wiem, że zwyczajnie nie dam rady się z nią dotknąć na przywitanie, bo zwymiotuje jej na twarz. Wiem, że na bank będzie wydzwaniać i mówić, że to brak szacunku do niej. Oczywiście nie powiem jej przy wszystkich dlaczego nie podam jej ręki. Chcę wyjść do łazienki i przeczekać jej wejście. Kiedyś na pożegnanie nie dałam jej buzi w policzek, bo miałam febre i nie chciałam jej zarazić, to też wydzwaniała, że jestem niegrzeczna. Mówię TŻ żeby ją ogarnął, ale ona albo nie reaguje, bo ja to przecież już rodzina xD, albo mówi jej na tyle delikatnie, że ma to gdzieś.
Mam z nią ograniczony kontakt, bo mój TŻ nawet nie lubi do niej jeździć, bo jest strasznie negatywną. Wiecznie użala się nad soba, lata po lekarzach i wymyśla sobie nowe choroby, wiecznie umiera i w taki sposób wymusza kontakt.
Rozwiązania są dwa:
1. Przycisnąć tż, żeby ogarnął swoją matkę.
2. Powiedzieć jej co o niej sądzę i pewnie to nic nie zmieni, ale mam wrażenie, że mi by to pomogło na chwile, ale pewnie na dłuższą metę przyprawiłoby mi to więcej problemów i kłótnie z TŻ. Jednak ta opcja korci jak mało co.
Moja mama uważa, że mam jej nie zwracać mocno uwagi, bo sprawie jej przyjemność, że się nią przejęłam i że o to jej chodzi. Jest duże prawdopodobieństwo, że się poryczy i będzie robić z siebie ofiarę.
Chyba, ze macie lepsze pomysły.
Ulitca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując