[eyo]

w sumie odnosząc się do słów "moda przemija styl pozostaje..." :

właśnie szukam tego swojego stylu, wstyd się przyznać przez lat 20 nie odnalazłam jeszcze ale dzielna jestem i powoli kompletuje odpowiednie ciuchy... wczoraj wywaliłam 80% rzeczy w szafie bo po prostu do niczego nie pasowały ( i były to zarówno sweterki, bluzy, t-shrity, białe koszulue w różnym kroju...) - i nie jest to dociaganie do stylu retro czy emo na pewno.
Postanowiłam, że od tej pory moje ciuchy beda po prostu proste, nie bede wiecej robic glupot typu zielone rurki ( noo niestety mam w szafie i powaznie juz ich nie znosze :P) czy tez nietoperz w którym pól stanika mi widać przez ten głupi rękaw ;/ Nauczyłam się po prostu, że nie tylko to co super modne jest dla mnie dobre.

Stawiam na prosty look, w końcu odkryłam swoje kolory ( szary, czarny, biały, brązowy, różowy - jako wesoły dodatek) w miarę bezpieczne z jednym szaleństwem i wiem, że w tych kolorach wyglądam dobrze. Fasony - cóż stawiam na "normalne", na ostatnich zakupach walczyłam z checia kupienia kurtki skórzanej ze scigaczem - w czasie przyemirzania jednak dopadła mnie myśl "na co mi to ?" - fakt ladnie sie prezentuje ale one sa zazwyczaj mega krotkie i nawet ciepło mi w tym nie bedzie a ja zmarzluch jestem.



Ot - jestem za tym, żeby moda obajawiała się w dodatkach, małych rzeczach ( wesoły t-shrit jeden w szafie - czemu nie, ale cała szafa dziwnych kolorowych niepasujących do niczego koszulek - nie). Fakt kupiłam rurki - ale tylko z jednego powodu - są to spodnie które moge wsadzic w cholewke buta a dla mnie to bardzo wygodne bo nienawidze pochlapanych błotem spodni czego przy innej nogawce zazwyczaj ciezko uniknac. chce tez kupic proste spodnie ( ale wez znajdz, same dzwony dzisiaj widzialam ;/ fakt fajnie wygladaly i na mnie i na wieszaku ale kurde nie chce miec zachlapanych niewygodnych spodni nawet jesli maja byc mega modne !!).



I właśnie to mnie mega wkurza- niewygodna moda. Moda ktora sprawia, ze nie mogekupic czegos wygodnego bo w sklepach same udziwnione modele wszystkiego.... eh.