Cześć Krzysiek.
Ja nie pretenduję do tytułu "Pana Wizażu" w naszym domu... i tak nie miałbym szans
. Zresztą to nie moje podwórko. Zaglądam tu rzadko... gdy Monika (znaczy się Demonik
) podrzuci mi coś do czytania. I właśnie mi podesłała informację, że się zarejestrowałeś i przystąpiłeś do aktywnego
wizażowania. Co i mnie skłoniło do wyjścia z podziemia.
Póki co nie opracowałem jeszcze skutecznego i polubownego antidotum na tę przypadłość, ale jak wpadnę na coś, czym warto się będzie podzielić, dam znać. Emailem oczywiście, żeby się nie zdradzać i nie narażać na ostracyzm ze strony płci pięknej, której rzeczony problem dotyczy.
Żony nasze planują jakieś spotkanie weekendowe w bliżej nieokreślonej przyszłości. Będziemy mogli wówczas przy piwie wymienić doświadczenia
.
Pozdrawiam wszystkich, niniejszym chciałbym się przywitać
.
Mighty Mike