[majade]

byłam, wróciłam macałam LeClerca, wszystko co mieli dostępne
Kosmetyki wyglądają bardzo fajnie. Są dostępne w KaDeWe na francuskim stoisku - parter- między schodami ruchomymi (gdyby ktoś chciał pomacać sam)
I czegóż się dowiedziałam

Pudry mają w naturze kolory niemal dokładnie takie jak na próbnikach na stronie LeClerca. Tzn. jeśli coś wydaje się być bardzo ciemne to takie właśnie będzie w pudełku (co nie znaczy na skórze)
Pani wyjasniła mi podzial kolorystyczny pudrów ze względów na udział pigmentów i barwników na grupe beży, różów, brzoskwiniową, sonnen-nuancen czyli powiedzmy, opaloną; rożswietlającą i korygującą.

• W beżowych odcieniach, neutralnych bez różu i zółci będą kolory (odpowiadają im prasowańce w nawiasach): Nacre(ivoire), Chair Ocree(sable), Naturel(Beige) , Cannelle (cannelle)
• w różach - Lilium, Transluicide,Bistre, Chair Ambree
• w brzoskwiniach -Camelia (strasznie jasna ale pikna!!), Chair Rosee, Abricot
• w Licht-Nuancen- rożswietlajacych są: Banane, Orchidee, Parme (uwaga, mają maleńkie delikatne drobinki podobne do Lucidity!)
• w korygujących zielony Tilleul
• no i słoneczne to Bronze i Ocre Rose.

Limitowanek sezonowych nie mieli ani pudrow ani róży. Ogólnie w sklepie wybór jest sredni - spore braki- ale pani chętnie wyjmuje testery z szuflady i pokazuje pełną ofertę.

Skupiałam się wyłącznie na beżach: Nacre jest mega- blady, niemal białawy dla naprawdę bardzo bladych osób - w kolorze zbliżonym czy nawet jasniejszym od Lucidity 06, zaś kolejny odcień Chair Ocree jest już w słoiczku wyraźnie ciemnieszy, gdybym miała kupować na podstawie samego koloru to pewnie nigdy w życiu bym sie nie zdecydowała.

Pudry są jednakowoż bardzo ciekawe. Konsystencją i zachowaniem przypominaja mi Lucidity lauderki - podobnie zachowują się w słoiczku, nie jest to żaden pyłek tylko normalny regularny puder sypki. ALe nie mogę powiedzieć zeby były masłowate i ciężkie, jak np Clarins. Na skórze zachowują się hmmm przedziwnie. Rozprowadzają o wiele lepiej niż Lucidity na skórze nie czuć i nie widać pudru, także kolory natychmiast tapiają się ze skórą. Zastosowałam za biały dla mnie Nacre i Chair Ocree i .. nie było widac różnicy ??(a dzieli je kolorystyczna przepaść). Jeśli porównać zachowanie na skórze LU i LeC to Lu jest o wiele cięższy, maczny i odznaczający się (chodzi mi o teskturę)

Pani (po niezłej analizie całości mojej twarzy) wybrała dla mojego odcienia cery rozswietlający i maskujący zaczerwienienia Banane i wykonała nim makijaz No i faktycznie, co tu dużo mówić - przy zerowym efekcie wizualnym - zarówno pod względem koloru jak i efektu maski, czy oprószenia mąką, skóra do wieczora wyglądała bombowo. Satynowy mat, nie ściągający, nie nachalny - zupełnie niewidoczny. A nałożyła ilość zupełnie śladową - pędzel unurzany w pudrze otrzepała dwukrotnie w chusteczkę.
Jedyne co mogę negatywnego powiedzieć to to, ze puder nieco podkreślił skórki ale mam ich w ostatnim czasie w nadmiarze. W każdym razie przetrwał bez oznak błyszczącego nochala do wieczora w calkiem przyzwoitym stanie.

Także podział producenta na grupy kolorystyczne wyjasni chyba wszelkie wątpliwości związane z odcieniami; część różowych i brzoskwiniowych u mnie odpadła w przedbiegach chociaż zupełnie nie wyglądały

Teraz się całkiem poważnie i grubo zastanawiam nad LeClerkiem na zimę - puder jest niewątpliwie fajny, pudełeczko też niczego sobie (chociaż takie "aluminiowe")
Testy wypadły bardzo na plus Przynajmniej dla mnie, bo jak wiadomo - moja opinia jest całkowicie subiektywna.


Moim zdaniem te pudry to rewelacja dla osób z nadmiarem sebum, błyszczących się szybko i do takich cer są polecane.
To zreszta wynikało ze składu ale testy potwierdzają to niezbicie.
Niestety próbasów nie dostałam bo testery na wykoczeniu, nie jest to szczególnie popularna w DE marka, więc muszą mi wystarczyć jednorazowe testy

Inne kosmetyki z tej linii sa całkiem przyzwoite ale nic nie zwróciło szczgólnie mojej uwagi