[poissonivy]

Napisane przez margitta

heh, oj dużo takich....

Mnie lekarka w ramach NFZ pół roku namawiała na laser (płatnie!). Co gorsza, twierdziła, że nadżerka jest ogrooomna i przez te pół roku leczyła mnie setkami różnych globulek - co zaowocowało uszkodzenie naturalnej flory akteryjnej... Przejrzałam na oczy dopiero wtedy i poszłam do kogo innego - okazało się, że ta druga nie widzi żadnej nadżerki za to duży stan zapoalny, który wyleczyłam po serii badań. Bardzo sie cieszę, że się na żaden laser nie zgodziłam a teraz jeszcze wiem o jakie badanie pytać

A ja bardzo się cieszę, że poddałam się wymrożeniu nadżerki. Oczywiście też miałam infekcję, przed jej usunięciem infekcja została wyleczona.
Ja byłam u dwóch ginekologów i w końcu trafiłam do naprawdę wspaniałego ginekologa. Przed usunięciem nadżerki kolejność powinna być taka:
cytologia, wyleczenie ewentualnych infekcji, badanie kolposkopowe i dopiero decyzja o ewentalnym usunięciu nadżerki.
A lekarze cóż ja znam jedną historię o usuwaniu nadżerki bez zrobienia cytologii , kobieta ledwo z życiem uszła.