[Moonlight]

też mam koleżankę-papugę. tylko że... ona nie naśladuje jedynie mnie ale... wszystkich kompletnie dziewczyna nie ma swojego zdania. kupiła identyczną bluzę jak moja przyjaciółka dzień wcześniej, a potem się tłumaczyła, że poszła na zakupy i nie było nic ciekawego to kupiła taką samą bo jej się ta bluza spodobała jako jedyna w całym mieście, a bluzę kupić musiała koniecznie. buty nosi takie same jak ja, spodnie jak inna koleżanka, kolczyki jak jeszcze inna... kiedy ja zaczęłam się malować srebrnym cieniem do powiek pare dni później zobaczyłam ją w takim samym makijażu! ale to nie tylko o to chodzi... ona chce się każdemu przypodobać. podam przykład: na długiej przerwie rozmawiam z nią o butach - trampkach, ja uwielbiam je nosić - jej oczywiście też się podobają. wychwala je pod niebiosa. na następnej przerwie ona rozmawia z koleżanką z klasy (której ja nie lubię - ona kiedy rozmawia ze mną też jej nie znosi... dziwne, że później do niej leci na ploteczki :/) ja stoję obok nich i gadam z kumplem ale mimo wszystko jednym uchem słyszę, że nielubiana koleżanka nie przepada za trampkami. koleżanka-papuga wykrzykuje "pewnie! trampki są obleśne! wolę obcasy, tak jak ty...".
szczerze mówiąc nie rozumiem jak można być aż tak... sama nie wiem jak to nazwać. po prostu byłam w szoku, że istnieją tacy ludzie. dla mnie to jest niepojęte, bo zawsze miałam swój styl, swoje poglądy i swoje zasady. wiadomo - można podłapać coś od kogoś, przecież nikt nie wymyśla świata od nowa... ale nie można zdzierać z kogoś żywcem te same pomysły!
co do radzenia sobie z problemem... troszkę "uspokoiłam" koleżankę-papugę. kiedyś inna koleżanka kupiła sobie taką samą torebkę jak jej znajoma. na jej widok powiedziałam do koleżanki-papugi coś w stylu: "to szczyt głupoty kupować taką samą torebkę. to takie mało oryginalne i świadczy o braku stylu..." od tamtej pory jakoś rzadziej kupuje to, co mają już inne osoby