[Renihair]

Napisane przez Teje

Ja mam pytanko zupełnie nie związane ze Stawki , skierowane głównie do Pani Reni, ale też do innych osób, które przedłużają, bądź miały przedłużane włosy ultradźwiękami i doszywaną taśmą - którą z tych metod bardziej polecacie? Ja byłam już prawie całkiem zdecydowana na ultradźwięki, ale ostatnio zobaczyłam w pracy koleżankę, której Pani Renia przedłużała włosy 70cm właśnie doszywaną taśma i włoski wyglądają super, nie ma żadnych zgrzewów, włoski doskonale się rozczesują ( siedziałyśmy w jednej garderobie podczas jej czesania, więc widziałam). Sama będę wkrótce znowu przedłużać włosy, włosami azjatyckimi, ale kupionymi w Tajlandii od konkretnej osoby i bez obróbki chemicznej ( kocham słowiany,a le sama jest Azjatką i kiepsko w nich wyglądam), włosy mam dość gęste i grube, proste i zapuszczam. jaka metoda byąłby tu najbardziej odpowiednia?

rozumiem , ze mowa o śpiewaczce operowej, pani Leji?
..różnica pomiędzy taśma a ultradzwiękami jest kolosalna..po pierwsze cena..po drugie dwa różne odczucia. .to czuje sie inaczej i to drugie również..warkoczyk napewno trzeba czesciej korygowac..ale efekt " fali " włosów jest powalając. kapitalny jest do koków i wszelkich uczesań. jak juz wspomnialam czesta korekta, ale tym samym mozemy"kontrolowac" stan naszych włosów.metoda latem , zwłaszcza gorącym jest uciązliwa, bo jest poprostu cieplo w głowe. w inne miesiace -prosze bardzo.
ultradzwieki znow cechuja sie niezmierna lekkoscia. delikatne łaczenia sprawiaja ze mamy problem z głowy na długi czas. odporne na temperatury( mozemy wyjechac w koncu na wakacje w cieple kraje), mozmey korzystac z sauny itp..na lato , zime, jesien, wiosne..metoda CUD.włosy great lenghts sa jdnak falowane. sa to włosy hindusek a te tak własnie maja .