Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Problem z narzeczoną...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-08-02, 06:57   #10
facet_w_potrzebie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 59
Dot.: Problem z narzeczoną...

Cytat:
Napisane przez zuzanna90 Pokaż wiadomość
Chyba musisz wziąć sprawy w swoje ręce. Spróbuj jej pomóc znaleźć pracę. Wiesz chyba jaka praca by ją interesowała - na poczatek nie musi być koniecznie w zawodzie, tylko jakaś dorywcza chociażby. W sklepach/restauracjach/gdzieś na recepcji. Co by się dziewczyna nie narobiła, a zarobiła (skoro taki leniuch)
Jak będziesz widział gdzieś ogłoszenie spisz numer tel, podaj jej i niech przy Tobie dzwoni. Jeśli zaproszą ją na rozmowę kwalifikacyjną w miarę możliwości - idź z nią, wspieraj ją. A poza tym nie owijaj w bawełnę - no powiedz wprost, że żyło by się wam lepiej gdyby ona też zarobiła choć trochę pieniędzy. Rozmawiajcie o swoich planach i wytłumacz jej, że na wszystko potrzebny jest hajs.

A jak jest z rodzicami dziewczyny? Oboje pracują?
Bo kiedyś często było tak, że głównie facet zarabiał na utrzymanie rodziny, a matka zajmowała się domem/dziećmi (tak jest w rodzinie mojego TŻ-a - co ciekawe, teraz facet się obudził, że kobita powinna iść do pracy, jak mają prawie po 50 lat )
A niestety Twoja kobieta nie garnie się ani do pracy, ani do posprzątania domu, zrobienia obiadu...
Jeśli sytuacja się nie polepszy to zdecydowanie nie jest dobry materiał na żonę.
Pomagam jej, często razem coś przeglądamy i wysyłamy CV. Ją interesuje praca tylko na rano więc tylko jakieś biuro, sekretarka, a wiadomo że na takie stanowiska jest też najwięcej chętnych. Ma ku temu wykształcenie i w tym kierunku szuka pracy dla siebie, też to nie jest tak, że z wygody, bo w sklepie źle czy w restauracji, ale jak pisałem ma też koreptycje popołudniami, a szkoda jej z nich zrezygnować (i cenię to że chciałaby nadal ich udzielać mając stałą pracę), bo jedak z nich miesięcznie mamy ok. 900 zł dochodu.

Ona wie, że pieniądze są nam potrzebne, nie raz rozmawialiśmy, ale ja nadal mam odczucie, że ona szuka tej pracy tak, aby jej nie znaleść. Dodatkowo powiem, że gdy chodziła na staż to było inaczej - i na czas ugotowane, posprzątane i był czas na komputer i na telewizor i na spacer, więc da się wszystko razem pogodzić tylko trzeba chcieć. Czasem myślę, że ona zachowuje się jakby miała 60 lat, odchowane dzieci i wnuki i zero w niej chęci do życia i polepszania czegokolwiek.

Co do jej rodziców - jej tata ma swoją firmę, w związku z tym jej mama nie pracuje w ogóle, kiedyś pracowała, ale na wyraźne życzenie męża odkąd moja kobieta się urodziła jej mama nie pracuje, ale to też jest inna sytuacja, bo 'teść' ma firmę, ma spore dochody i nie brakuje im na nic pieniędzy. I tutaj też jest pies pogrzebany. Trochę głupio czasem pchać mi ją do pracy, kiedy to jej rodzice też nam sporo pomagają miesięcznie, czy to zakupy, czy gotuje jej mama dla nas obiady czy zaprasza nas do siebie, czasem jakieś 'kieszonkowe' dostanie od taty.
facet_w_potrzebie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując