[misiapisia]

W tym tygodniu seria Derma Genesis byla w promocji w Rossmannie (Niemcy), kupilam krem na noc i na dzien (nie moglam sie doczekac opini/recenzji, a bylam napalona ).
Uzylam go dopiero 3x, troche za wczesnie na recenzje, ale tak na goraco moge juz co nieco napisac.
Krem na dzien ma dosc gesta, tresciwa konsystencje, ale rozprowadza sie dobrze. W miare szybko sie wchlania, nie zostawia tlustego filmu. Skora twarzy jest delikatna, wygladzona, jakby bardziej napieta. Dobrze nawilza, w tej chwili jestem chora, wiec teoretycznie powinnam miec wysuszony nos od ciaglego wycierania, ale krem dobrze sobie z tym radzi.
Zmarszczki sa wyraznie splycone, ale to raczej dzieki właściwościom napinającym kremu, za krotko go uzywam, by mogl mnie tak szybko odmlodzic, po dluzszym stosowaniu przekonam sie, czy efekt utrzyma sie rowniez bez kremu.
Poza tym mam wrazenie, ze wplywa tez na szybkosc gojenia. Moja "okresowa" niespodzianka zniknela jakby szybciej, skora w jej miejscu szybciutko sie zregenerowala.

Krem na noc jest podobny w dzialaniu do tego na dzien, uzywam obu, trudno mi powiedziec jak radzilby sobie krem na dzien stosowany na noc i dzien. Ten na noc ma lekko niebieski kolor, bogatszy sklad, podobno mam miec dzialanie peelingujace, wspomagajace proces odnawiania skory. Po uzyciu kremu budze sie rano z ladnie wygladzona, wypoczeta buzka. Obu uzywam na cala twarz, nie kupilam kremu pod oczy (bo wyczytalam, ze jesli te do calej twarzy nie podrazniaja okolic oczu to mozna ich uzywac pod oczy, bo i tak maja bogatszy sklad), ale widze, ze oba radza sobie dobrze z kurzymi lapkami. Teraz ich po prostu nie mam

Podsumowujac, jak dotad jestem zadowolona, polecam.